„Czas powiedzieć dość”. M. Kołodziejczyk odszedł z KS ROW Rybnik

O odejściu Macieja Kołodziejczyka poinformował sam klub.

- Zakończył on swoją pracę w naszym klubie z dniem 30 września. Przypomnijmy, że Kołodziejczyk był związany z rybnickim żużlem od 2012 roku – wtedy powstało Stowarzyszenie ŻKS ROW Rybnik, które w 2013 roku wystawiło drużynę w rozgrywkach drugiej ligi żużlowej. Po powołaniu w 2015 roku spółki akcyjnej KS ROW Rybnik został jej wiceprezesem – czytamy w komunikacie.

Prezes Krzysztof Mrozek uszanował decyzje swojego zastępcy.

- Dziękuję mu za te lata pracy na rzecz rybnickiego żużla – mówi.

Co skłoniło Macieja Kołodziejczyka do odejścia? W rozmowie z Rybnik.com.pl zaznacza, że powody zostawia dla siebie.

- Nie ma tutaj jednak żadnego drugiego dna, żadnych sensacji. Pracowałem w tym klubie od 2012 roku, rok później po raz pierwszy wystawiliśmy drużynę w rozgrywkach ligowych. To osiem lat zaangażowania na rzecz rybnickiego żużla, osiem bardzo energetycznych lat pełnych sukcesów, porażek, a czasami i dramatycznych wydarzeń. Uznałem, że nadszedł czas powiedzieć dość - może znajdzie się na moje miejsce ktoś, kto pewne rzeczy będzie robił lepiej – dodaje.

Nasz rozmówca zauważa, że po 1989 roku żaden z zarządów rybnickiego klubu żużlowego nie pracował dłużej niż duet Mrozek / Kołodziejczyk.

- To też o czymś świadczy. A kibiców piszących do mnie za pośrednictwem facebooka, że "wreszcie oderwałem się od żłoba" uspokajam - klubu nigdy nie traktowałem jako źródła utrzymania, co zresztą potwierdzają ogólnodostępne raporty finansowe spółki KS ROW Rybnik SA – mówi.

Maciej Kołodziejczyk zaznacza, że będzie nadal trzymał kciuki za rybnickich żużlowców.

- Wszystkim, z którymi przyszło mi współpracować przez te lata chcę podziękować. Do zobaczenia na trybunach stadionu przy G72! - kończy.

Jak będziecie wspominać Macieja Kołodziejczyka jako prezesa KS ROW Rybnik?