Brakuje rodzin zastępczych w Rybniku. Obecne są przeciążone

Rodziny zastępcze są przepełnione

- Ośrodek Rodzinnej Pieczy Zastępczej w Rybniku boryka się z trudnościami – przyznaje na wstępie Arkadiusz Andrzejewski, dyrektor tutejszego ORPZ.

To problem, z którym boryka się cała Polska od początku XXI wieku, a o którym głośno się nie mówi. Mierzy się też z nim Rybnik.

- Wydaje się bardzo dużo postanowień o umieszczeniu dziecka w rodzinnej pieczy zastępczej, ale jest mało regulacji prawnych umożliwiających jego adopcję. Mówiąc wprost – poszukujemy kandydatów, którzy byliby w stanie zaopiekować się dzieckiem, albo dać mu dom na stałe z możliwością pracy z rodziną biologiczną – wyjaśnia nasz rozmówca.

By zobrazować problem, Arkadiusz Andrzejewski przytacza kilka danych. W rodzinach zastępczych maksymalnie powinna znajdować się maksymalnie 3 dzieci. Dzisiaj ta średnia w Rybniku wychodzi około 5. W 96 rodzinach zastępczych – spokrewnionych przebywa 126 młodych ludzi. W pozostałych 64 rodzinach – zawodowych, niezawodowych i rodzinnych domach dziecka znajduje się więcej małoletnich niż w tych spokrewnionych!

- Na obecną chwilę wszystkie rodziny zastępcze - zawodowe, niezawodowe i rodzinne domy dziecka są przeciążone. Na już, gdyby pojawiły się w Rybniku 3 rodziny, które chciałyby zostać pogotowiem rodzinnym to praktycznie z dnia na dzień „dostałyby” od nas dzieci – dodaje dyrektor ORPZ.

Cudze dziecko to problem?

W czym tkwi problem? Odpowiedź jest prosta – w skali Polski czy Rybnika zgłasza się do ośrodka coraz mniej kandydatów gotowych objąć dzieci opieką.

- Łatwo jest nam wyjąć z portfela 5 złotych na Caritas czy WOŚP, trudniej zaoferować bezpośrednią pomoc drugiemu człowiekowi. Wydaje mi się, że jako społeczeństwo staliśmy się konformistyczni. Idziemy w kierunku łatwego, przyjemnego życia, gdzie nie trzeba przejmować odpowiedzialności. Przyjęcie dziecka wiąże się przecież z dużym zaangażowaniem, wkładem w wychowanie. Niestety, ale ten obszar altruizmu społecznego wymiera – stwierdza Arkadiusz Andrzejewski.

Tymczasem jak wskazuje nasz rozmówca, opieka nad cudzym dzieckiem również przynosi radość. Rodzic patrzy na rozwój swojego podopiecznego, jakie zmiany w nim zachodzą.

- Czasami to patrzenie przeobraża się w sukces rodziny biologicznej, której pomagamy. Zdarza się też tak, że rodzina biologiczna nie potrafi odzyskać odpowiedzialności, wtedy przebiega proces adopcji – mówi dyrektor ORPZ podkreślają, że młody człowiek zyskuje szansę na nowe życie.

Ile rodzin zastępczych musiałoby się pojawić w Rybniku, by zażegnać problem przepełnienia? Nasz rozmówca marzy o 20 rodzinach.

- Wtedy zabezpieczylibyśmy bieżące potrzeby. Tylko w ubiegłym tygodniu musieliśmy zabezpieczyć 5 dzieci. Na szczęście jeszcze nie było u nas sytuacji, w której nie udało się nam tego zrobić – dodaje Arkadiusz Andrzejewski.

Chcę być rodziną zastępczą? Co mam zrobić?

- Po przeczytaniu tego artykułu ktoś może zgłosić się jako kandydat do rodziny zastępczej. Co go czeka? Jakie warunki musi spełnić? - pytamy naszego rozmówcę.

W odpowiedzi dowiadujemy się, że kandydatów czeka na wstępie procedura kwalifikacyjna. Składa się na nią m.in.: złożenie dokumentacji o stanie zdrowia, oświadczenie o dochodach, czy przeprowadzenie wywiadu środowiskowego w miejscu zamieszkania. Jest jeszcze diagnoza psychologiczno-pedagogiczna oraz ukończenie kursu.

- Rodzina zastępcza otrzymuje następnie koordynatora, z którym współpracuje – aż do momentu usamodzielnienia się umieszczonego w rodzinie dziecka. Jeżeli ktoś decyduje się pomagać dziecku zawodowo, to jest taka możliwość. Budujemy w Rybniku system zawodowej pomocy dziecku. Oferujemy ponadto wsparcie i szkolenia – zachęca dyrektor ośrodka.

Zastanawiasz się nad tym, by stworzyć rodzinę zastępczą? Wejdź na stronę internetową Ośrodka Rodzinnej Pieczy Zastępczej w Rybniku. Znajdziesz tam informacje i dane kontaktowe.