zamknij

Wiadomości

„Rewolucja żywieniowa” w szkolnych stołówkach. Konieczność czy absurd?

2015-10-14, Autor: 
- „Masz ze sobą sól? Mogę pożyczyć?” - to chyba teraz jedno z najczęściej padających wśród uczniów zwrotów na szkolnych stołówkach. „Rewolucja żywieniowa” zapoczątkowana na początku września ma z założenia przeciwdziałać otyłości dzieci i młodzieży. Jak na razie rodzi jednak wiele absurdów. Pytanie, jak szkoły, sklepiki szkolne i przede wszystkim uczniowie radzą sobie z nowym wyzwaniem?

Reklama

„Rewolucja żywieniowa” jest tak naprawdę nowelizacją ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Zaczęła obowiązywać w placówkach edukacyjnych od 1 września. Co się zmieniło? Słodkości takie jak coca-cola, cukierki, lizaki, ciastka zostały wyeliminowane ze sklepików szkolnych i automatów. Podobnie uczyniono z solą, która może być stosowana tylko w minimalnych ilościach. Co w zamian za to ma pojawiać się w szkołach i przedszkolach? Przede wszystkim owoce, warzywa, woda mineralna, mleko czy miód. Ma być zdrowo, ale czy jest smacznie? Sprawdziliśmy w rybnich placówkach oświatowych.

Magistrat: wzrosła liczba odpadów, zniknęła część sklepików szkolnych

Katarzyna Fojcik, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Rybnik powiedziała nam, że o zmianach jakie mają wejść z początkiem września, informowano placówki edukacyjne już w czerwcu. - Natomiast samo rozporządzenie weszło bardzo późno, bo w końcówce sierpnia. Tak naprawdę nikt z nas nie wiedział, z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Generalnie we wszystkich placówkach edukacyjnych staramy się wprowadzić nowe zasady, efekt tego jest różny – wyjaśniła.

Do magistratu napływają głosy, że część dzieci i młodzieży ma problem z „przystosowaniem się” do nowych smaków serwowanych na stołówkach. - To nie znaczy, że dania są niesmaczne. Znaczące obniżenie zawartości soli w potrawie skutkuje zmianą smaku. W gimnazjach spotyka się takie przypadki, że uczniowie przynoszą swoje solniczki i pieprzniczki. To już jest ich decyzja. Podobnie jest z zakazem spożywania cukru. W tej chwili w placówkach edukacyjnych można słodzić jedynie naturalnym miodem, co generuje jednak większe koszty. Nie wszędzie zdecydowano się na taką metodę, niektóre szkoły zamieniły soki czy kompoty na wodę – dodała Katarzyna Fojcik.

Czas na kilka ciekawych faktów, którymi dysponuje magistrat. Wg danych z połowy września, w 16 placówkach wzrosła o 30% liczba odpadów. Jeszcze w innych szkołach czy przedszkolach nastąpił wzrost cen obiadu od 25 do 50 groszy. Podwyżka ta związana jest z miodem, który ma teraz większe zastosowanie w kuchni. Miasto nie zarejestrowało jednak spadku liczby wydawanych dań – liczba ta nadal wynosi ponad 8 tysięcy obiadów dziennie w szkołach i przedszkolach.

Co ciekawe, najgorzej zmiany tej „rewolucji gastronomicznej” znieśli właściciele sklepików szkolnych. - Nie ma co ukrywać, duża część asortymentu musiała zniknąć z półek. Takie sklepy funkcjonowały w 25 placówkach, teraz w 16. Kilka szkół jeszcze negocjuje z właścicielami co do dalszej działalności takich punktów – dodała naczelnik wydziału edukacji.

Mało tego, uczniowie bardzo łatwo omijają nowe zasady, wystarczy, że wybiorą się na przerwie do pobliskiego sklepu, gdzie kupują „nielegalny” towar.

Z kamerą wśród talerzy

Postanowiliśmy przekonać się na własne oczy, co jedzą uczniowie rybnickich placówek edukacyjnych. Byliśmy też ciekawi, jak z „rewolucją żywieniową” poradziły wybrane przez nas szkoły. Czego się dowiedzieliśmy od dyrektorów, kucharek, a także młodych ludzi? Zobaczcie przygotowany materiał wideo:

 


„Rewolucja żywieniowa” okiem dietetyka

 

Co na temat zmian, jakie zaszły na stołówkach i sklepach mówią eksperci? O zdanie zapytaliśmy Karolinę Joachimiak, dietetyk Naturhouse w Rybniku.

Red.: Jak ocenia Pani rewolucję, która zaszła w szkołach. Czy może ona mieć pozytywny wpływ na żywienie dzieci i młodzieży?


Karolina Joachimiak: Dla wielu rodziców i dzieci rzeczywiście zmiany wprowadzone przez rząd okazały się być prawdziwą rewolucją. Według mnie jednak była to konieczność. Myślę, że będzie ona miała pozytywny wpływ na zdrowe żywienie dzieci i młodzieży. W mojej opinii, za tymi zmianami powinny jednak pójść liczne działania, skierowane na współpracę i reedukację żywieniową rodziców. Tylko wspólne działania mogą przynieść wymierne korzyści w zakresie poprawy żywienia dzieci i młodzieży.

Czy problem ze zdrowym żywieniem naprawdę był już poważny, na tyle, że Państwo musiało ingerować?

Owszem. Problem nadwagi coraz częściej dotyczy nie tylko osób dorosłych, ale także dzieci i młodzieży. Jak pokazują statystyki, z roku na rok, rośnie liczba uczniów zmagających się z nadmiernymi kilogramami. Zbyt dużą masę ciała ma już 22,3% uczniów szkół podstawowych i gimnazjów.* Nadmierna masa ciała u dzieci i młodzieży może negatywnie odbijać się na ich zdrowiu, sylwetce i samopoczuciu, w tym także koncentracji i zdolności do przyswajania wiedzy.

*badanie przeprowadzone przez Instytut Żywności i Żywienia w ramach projektu „Zapobieganie nadwadze i otyłości oraz chorobom przewlekłym poprzez edukację społeczeństwa w zakresie żywienia i aktywności fizycznej” (KIK/34) współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej. Dane za 2013 r. Kierownik projektu: prof. Mirosław Jarosz.

Uczniowie nie kupują chipsów czy podobnych przysmaków. Podobnie z drożdżówkami. Czy faktycznie miały one zgubny wpływ na zdrowe odżywianie?

Wszystkie te „przysmaki”, które właśnie Pan wymienił to tzw. „śmieciowe jedzenie”. Charakteryzuje się ono tym, że pozbawione jest wartości odżywczych, a zawiera mnóstwo tych składników, które są uznane za niezdrowe czyli cukier, sól, tłuszcze nasycone i tłuszcze typu trans. To właśnie nadmierne spożycie tych substancji może prowadzić do cukrzycy, otyłości oraz wielu innych chorób.


Rewolucja w stołówkach i sklepikach szkolnych. Konieczność czy absurd? Jak uważacie?

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 38

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (27):
  • ~norton 2015-10-14
    20:16:19

    97 0

    "...To nie znaczy, że dania są niesmaczne. Znaczące obniżenie zawartości soli w potrawie skutkuje zmianą smaku..." Chyba jakiś żart - te żarcie jest ohydne - proszę zapytać osoby, które muszą to coś jeść. Po raz kolejny zrobiono bubel prawny.

  • ~zorza54 2015-10-14
    21:23:29

    89 0

    Chcieli dobrze a wyszło jak zwykle. Wszystko rozumiem ale zabronić używania soli to już absurd rodem z PRL-u. Bareja się w grobie przewraca...

  • ~Sznyta 2015-10-15
    01:37:04

    65 0

    A Pani z prywatnej firmy, która się zareklamowała to normalnie ekspert jest w dziedzinie żywienia. Państwo strzeliło sobie w stopę urywając przy okazji jaja. Zamiast bawić się w kucharki urzędasy powinny zająć się promowaniem zdrowego trybu życia. Ale najlepiej jest zakazać niż dać alternatywę. Dzieciaki i tak jedzą to samo co jedli tyle, że nie kupują w sklepikach szkolnych. Sól sami sobie przynoszą albo wyrzucają jedzenie do kosza. Marnotrawstwo to jest to co potrafimy w Polsce najlepiej. Nowe rozporządzenie nie ma nic wspólnego ze zdrową żywnością i żywieniem. Nie ważne czy zeżresz 1kg cukru czy miodu - w obu przypadkach dostarczysz za dużo cukru do organizmu. Więc po co takie głupie pitolenie "znafcuw". BTW Mam kolejną propozycję dla ministerialnych dietetyków (to od pobierania diet) - wprowadzić zakaz sprzedaży słodyczy, cukru, soli, masła, margaryny, oleju, smalcu, słoniny, boczku, golonki, alkoholu (wina mszalnego również), jajek, majonezu, i innych produktów spożywczych, które mogą nam zaszkodzić.

  • ~Valjean 2015-10-15
    07:19:06

    60 0

    Kolejny chory przepis w tym naszym reżimowym i nadopiekuńczym państwie. Wara wam od naszych dzieci!!! Jak wcześniej ktoś napisał,że zakazać jest najłatwiej, ale co w zamian. Tak samo będzie jak zakażą palenia miałem, flotem, jaka jest alternatywa?

  • ~Jan R. 2015-10-15
    08:06:48

    5 0

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~Foxy_02 2015-10-15
    08:19:58

    0 43

    Ustawa jest bardzo dobra. Nagle ludzie sobie uświadomili, jakim chłamem karmili swoje dzieci (patrz najszybciej tyjące dzieci w Europie, najmniej się ruszające i schorowane społeczeństwo).

  • ~lukrecja50 2015-10-15
    08:25:03

    18 0

    ~Valjean alternatywy na wszystko co wymyślają urzędasy musimy szukać sami. Jedzenie w szkołach niesmaczne to dajesz dziecku obiadek w termosie i wtedy wymyślą odpłatność za korzystanie ze stołówki. Wszystko co wymyślą urzędnicy ma jeden cel- wyciągnąć od nas kasę. Miasto nie chce by palić węglem, mialem ale w zamian powinna być możliwość podłączenia się do sieci ciepłowniczej lub ogrzewanie domu gazem lub prądem który mogę kupić w takiej cenie która równa się kosztom opału węglem czy miałem.(tak jest na zachodzie 2 liczniki jeden do używania np energii normalnie, drugi na energię potrzebną do ogrzewania domu i ta jest dotowana przez miasto że wydajesz tyle ile wydal byś ogrzewając dom węglem czy miałem) A wracając do śmieciowego jedzenia stal kiedyś mlekomat w Rybniku i zniknął a było w nim świeżutkie mleko! Ciekawe kto za to odpowiada że wszystko mamy pakowane w plastyki, ja pamiętam czasy gdy mleko było w szklanych butelkach i jak sie nie wypiło słodkiego można było zostawić na zsiadłe.

  • ~spirit-of-the-town 2015-10-15
    08:37:53

    37 0

    Jeśli rząd chciałby promować naprawdę zdrowe żywienie, musiałby zakazać sprzedaży 90% albo i więcej produktów spożywczych, gdyż KAŻDY przetworzony a nie naturalny produkt spożywczy, jest w mniejszym lub większym stopniu nieprzyjazny dla naszych żołądków. A co do soli, zachęcam pomysłodawców tej ustawy do przejścia na dietę całkowicie pozbawioną soli - zobaczymy jak długo pożyją. Pozdrawiam

  • ~Gryjta 2015-10-15
    09:18:30

    4 0

    "oczywiście"....piórniki, zeszyciki, śniadanka, termosy z obiadem.....a i taka lukrecja bedzie pyskować, że tornister jest za ciężki

  • ~rob78 2015-10-15
    09:34:25

    29 0

    Gdyby rodzice dbali o swoje dzieci i się interesowali co jedzą i piją, to by nikt nawet nie wpadł na projekt takiej ustawy. To się tyczy słodyczy itp. Ale już nie przyprawianie obiadów? To kompletna porażka, dorosły czy dziecko, każdy chce zjeść smacznie, obojętnie czy w domu, restauracji czy szkole.

  • ~Lateks 2015-10-15
    17:13:23

    14 0

    ~lukrecja50 a ty myślisz że pieniądze w UM na "dotacje" to jakim cudem się znajdą?
    Wracając do tematu to nie kołoczyk jest winny temu że dzieci tyją, a brak ruchu....
    Jeżeli wszystkie wydatki na sport i rekreację jest opodatkowane tak samo jak tytoń i alkohol to co dziwnego że młodzież jest tym tak samo zainteresowana?
    Nikt od soli, pieprzu, i cukru nie tyje. Ale według urzędników już dawno państwo powinno odbierać dzieci i wychowywać według nowoczesnych unijnych i tolerancyjnych standardów.

  • ~mewa74 2015-10-15
    19:38:50

    12 0

    Odniosę się tylko do soli. Ktoś z was zerknął do tego rozporządzenia? Nie ma tam słowa o tym, że soli nie wolno. Mniej nie znaczy wcale.

  • ~lukrecja50 2015-10-16
    01:01:42

    8 0

    ~Lateks a znalazły by się gdyby najpierw zadbano o to co człowiekowi potrzebne do życia a nie na wywalanie kasy na dziwaczne pomniki na naszych rondach za kolosalne pieniądze. (aż tylu koneserów sztuki w Rybniku nie mamy by podziwiali codziennie piękno faceta bez głowy, ptaków, kaktusów, czy czegoś co przypomina ryby). Poszukaj sobie ile te dzieła sztuki kosztowały. Miasto chce być eko a drzewa to kto wycina - też za darmo zieleń miejska to robi? Ja gdy chodziłam do szkoły to nie narzekałam na niesmaczne szkolne obiady, na cieple mleko choć czasem miało kożuch, szkolna torba tez nie była lekka ,a do szkoły oddalonej o 1 kilometr nikt mnie nie woził samochodem.Daj więc sobie spokój z tą ciężką torbą ucznia bo dźwiga ja jedynie wchodząc i wychodząc ze szkoły.A tak uczciwie mówiąc to powinne powstać ustawy które będą zakazywać produkcji żywności z tymi wszystkimi E, polepszaczami i inną chemią.

  • ~Gregorio 2015-10-16
    17:11:36

    12 0

    Niestety absurd goni absurd i od razu podpierany jest kolejnym absurdem. W tym roku dzieciom zafundowano kupę " fajnych " spraw począwszy od tzw darmowych podręczników z okrojonym materiałem gdzie jednej literki nie może dzieciak wpisać i ćwiczeń które w ubiegłym roku miały 60-80 stron a teraz 15-20, po zamknięte sklepiki szkolne i pozbawione smaku posiłki na stołówce. Czekamy na nowe rewelacje. Ponoć " idzie " jakieś nowe.

  • ~daro 2015-10-16
    22:37:44

    2 0

    jałowe jedzenie zakładam że połowe tego jedzenia będzie w śmietniku wiem bo muj syn nie jadł obiadu ostanio i inne dzieci podłubały troche i zostawiły tak to wygląda

  • ~superelektro 2015-10-17
    09:25:33

    0 2

    Głosując nadal na PO,PiS, PSL, czy socjalistów takich kwiatków będzie więcej. To dopiero początek. A dla czego ? Dlatego że pozwolilismy sobie odebrać dzieci. Dzieci nie są nasze. Nasze są tylko wtedy kiedy zmalują jakąś szkodę, wybiją szybę czy coś podobnego. Wtedy państwo przypomina sobie że każdy dzieciak ma rodziców którzy powinni się nim opiekować i ponosić odpowiedzialność za niego. Poza tym rodzice nie mają nic do powiedzenia. Wiek w jakim dziecko ma pójść do szkoły. Kto zna dziecko lepiej niż rodzic ? Okazuje się że urzędnik który żadnego dziecka o którym decyduje ( poza swoim jeżeli posiada ) na oczy nie widział podejmuje decyzję czy dziecko ma iść do szkoły w wieku 6, 7, cz np. 10 lat. Kto decyduje o tym czy i czego nasze dzieci się uczą ? Ten sam urzędnik. Różnica jest tylko taka że jeżeli u władzy będzie Kaczyński to w szkole będzie 5 godzin religii w tygodniu a jak będzie to Palikot to będzie jedna albo wcale, ale to nadal nie my decydujemy czego się uczą nasze dzieci. Kto decyduje czy, kiedy i czym szczepi się nasze dzieci ? Znowu ten sam urzędnik. A spróbujcie skarcić bachora klapsem, okaże się że naruszyliście nietykalność tyłka własności państwowej i pójdziecie siedzieć. Kwiatek z mojego domu. Synowa po kilku bezskutecznych upomnieniach wyszła z siebie i " przemówiła " ręcznie do swojego syna a mojego wnuka.

  • ~superelektro 2015-10-17
    09:29:36

    0 0

    Efekt był natychmiastowy, ale po jakimś czasie usłyszała że dzieci mają zgłaszać takie sytuacje " swojej pani ", więc musiała potem tłumaczyć bachorowi że jeżeli powie o tym pani to zostanie zabrany do domu dziecka a tam nie będzie ani mamy ani taty. O czym to świadczy ? W szkołach hoduje się donosicieli. Nie zliczył bym chyba ile razy dostałem lanie kiedy byłem w podobnym wieku a jakoś inwalidą nie zostałem. Podobnie z tematem sklepików. Co komu do tego co je moje dziecko ? Ano właśnie. Gdyby było moje to ja bym o tym decydował ale ono moje nie jest więc decyduje o tym nasz właściciel, czyli państwo. To jest podobnie jak ze stanem dróg w najjaśniejszej. Zamiast naprawić dziurawą drogę to stawia się znak ograniczenia szybkości do np. 30 km/h i uważa się że sprawa jest załatwiona. A w tym przypadku zamiast zacząć od edukacji zarówno rodziców jak i dzieci to wydaje się rozporządzenie i uważa się że temat został załatwiony tylko te wredne bachory ani ich rodzice nie chcą się dostosować do tego co pan urzędnik w swojej chorej głowie wykoncypował. W efekcie jak sami stwierdzili około 30% jedzenia ląduje w śmietniku. Ja wiem że ląduje tam grubo ponad 50% więc jaki jest sens utrzymywania tej decyzji w mocy ? Kiedy ja chodziłem do szkoły to albo dostałem drugie śniadanie do szkoły albo nie.

  • ~superelektro 2015-10-17
    09:33:36

    0 4

    W domu bywało różnie więc czasem była to kromka chleba " posmarowana nożem " którą zjadało się w odosobnieniu żeby nikt nie widział z czym jest, a raczej z czym nie jest, a najczęściej nie było to nic poza np. owocem który upadł z drzewa w sadzie obok którego wiodła droga do szkoły. I żyję. Podobnie jak większość tych z którymi chodziłem do szkoły. Proponuję posłuchać czy poczytać tego co mówi Janusz Korwin Mikke. Może nie we wszystkim trzeba się z nim w 100% zgadzać ale po zastanowieniu dojdziecie do wniosku że nie bez przyczyny mówi o tym wszystkim od ponad 20 lat i niestety czy czy się nam to podoba czy nie to w znakomitej większości przypadków ma facet rację.

  • ~Gryjta 2015-10-17
    10:32:50

    6 0

    superelektro przed wyborami, to oni wszyscy mają "w większosci przypadków rację"....ale po wyborach pełne koryto całkowicie odbiera im pamieć!!!

  • ~Sznyta 2015-10-17
    10:58:09

    2 0

    superelectro trochę pojechałeś po bandzie. Ktoś musi decydować bo inaczej będzie anarchia. Wypowiadasz się na tematy, o których nie do końca masz pojęcie. Dzieci idąc w wieku 6 lat do szkoły wykształcenie podstawowe uzyskują w wieku 15 lat czyli tak jak kiedyś przed gimnazjami. Nic się nie zmieniło tylko wydłużył się czas edukacji. Chociaż też nie całkiem, bo dawiejsza zerówka to nie to samo co 5-latki w przedszkolu. Najważniejsze, żeby Ci co decydują znali sie na tym. A tak mamy "ministrę" edukacji, która pracowała w przedszkolu przez kilka tygodni. Wcześniej jeszcze był Roman - adwokat. Jakiś inny minister spraw wewnętrznych z wykształcenia był mechanikiem samochodowym. Minister zdrowia -teraz jest lekarz, wcześniej różni znawcy. I tak można by wymieniać. Po za tym masz narrację Janusz Korwin-Mikkego, a ona jest bardzo wybiórcza i jednostronna. Ale to temat do rozmowy z Nim. Najważniejsze jest to, aby decyzje nie były chore, tylko od początku przemyślane i rozsądne. Niestety "poprawność polityczna" i tego typu popieprzone slogany nie pozwalają mądrym nie ustępować głupszym.

  • ~antyfudali 2015-10-17
    12:09:13

    4 0

    Ta cała "rewolucja żywieniowa" to totalna głupota. Kolejny przykład ma to,że nieudolni politycy,zamiast zająć się poważnymi sprawami,zajmują się głupotami,by pokazać,że coś robią. Szkoda,że nawet wtedy robią to koszmarnie. Z całym szacunkiem,ale to co ląduje na czyimś talerzu,to totalnie nie ich kompetencje. Za jakość serwowanego w szkołach jedzenia powinni odpowiadać jedynie pracownicy kuchni, to im najwyżej doradzać może dietetyk. Spasiony polityk to ostatnia osoba,która powinna mówić o czyjejś nadwadze. Albo mamy wolność i każdy sam decyduje,co je,albo mamy wciąż socjalizm i polityków wykazujących pseudo-troskę. Czy to tak trudno zrozumieć,że jeśli ktoś sam nie weźmie odpowiedzialności za swoje życie i swoich bliskich,to idiotyczne zakazy i nakazy nic nie pomogą?

  • ~superelektro 2015-10-17
    13:38:07

    0 0

    Gryjta, poczytaj więc Korwina 5, 10, 15 lat temu. Nie znajdziesz rozbieżności w tym co pisał ( mówił ) wtedy a tym co mówi czy pisze dziś. Znajdź w sieci sejmową przemowę Korwina na temat muzułmanów bodaj że z 1989 roku. To co On wtedy mówił dziś mamy w Europie a za chwilę będziemy mieli w najjaśniejszej. Tylko że wtedy wszyscy rżeli z tego jak konie, " bo Korwin jak zwykle sieje panikę i ma jakieś utopijne zwidy i pomysły". Jak widać ta utopia dość szybko stała się rzeczywistościa. Sznyta. Dlaczego to ktoś ma decydować kiedy moje dziecko ma iść do szkoły a nie ja sam ? O jakiej anarchii piszesz ? Przecież to moje dziecko i ja najlepiej wiem kiedy dojrzeje na tyle aby rozpocząć naukę szkolną. Czym grozi to że dziecko zakończy edukację podstawową w wieku np. 16 lat a nie 15 ? Tylko tym że o rok później wejdzie w okres kiedy trzeba będzie płacić składki i podatki a tego nasi ( ? ) rządzący się boją jak ognia więc zaczynają już kombinować nad przymusem posyłania do szkół pięciolatków. Jeszcze trochę i zaczną kobiety w trzecim trymestrze ciąży wysyłać do szkoły aby bezpośrednio po urodzeniu można było dziecko kształcić dalej i aby jeszcze kilka lat szybciej zaczęło płacić daniny. To wszystko jest chore.
    Przywróćmy normalność, jak wtedy kiedy białe białe znaczyło a czarne było czarne.

  • ~piotrekdec 2015-10-17
    14:32:23

    2 0

    "Nie zliczył bym chyba ile razy dostałem lanie kiedy byłem w podobnym wieku a jakoś inwalidą nie zostałem."--> jednak w pewnym sensie zostałeś, bo popierasz tego debila (oczywiście słowa używam za jkm w "medycznym" znaczeniu) i klowna jego królewską mość, szkoda, że jego popularność wychodzi poza gimnazjum i oportunistów chojraków z sejmu; 2. "Dlaczego to ktoś ma decydować kiedy moje dziecko ma iść do szkoły a nie ja sam ?" --> bo nie jesteś właścicielem tego dziecka, proste? (i od razu: mityczne państwo też nie jest, a wiek obowiązku rozpoczęcia nauki wynika z umowy społecznej i społecznego kompromisu); 3."Czym grozi to że dziecko zakończy edukację podstawową w wieku np. 16 lat a nie 15 ?" pójdźmy dalej, od razu z grubej rury w tych "wolnościowych" postulatach (a raczej bajeczkach dla słabo rozgarniętych): wg takiej zasady to najlepszym rodzicem był Josef Fritzl - przecież najlepiej wiedział, że trójka dzieci których mu córka nie "podrzuciła" i którą trzymał w piwnicy jeszcze nie osiągała wieku, który pozwalał posłać ją do szkoły powszechnej

  • ~Foxy_02 2015-10-17
    21:48:45

    2 0

    Polacy to taki naród, ktory koccha na wszystko narzekać, a mało robić i myśleć. Dlatego Kaczyński wygra wybory.

  • ~superelektro 2015-10-18
    11:47:37

    0 3

    A może cokolwiek, chociaż dwa słowa w temacie zamiast osobistych wycieczek? Zbyt trudne ?

  • ~piotrekdec 2015-10-18
    12:26:18

    2 0

    może pierwszy punkt nie powinien się pojawić, a może zareagowałem odpowiednio na legendy, które tu wypisujesz; od punktu nr 2 dostałeś odpowiedź na twoje wpisy, które sam uznałeś za te "w temacie"

  • ~drozdaxxx 2015-10-18
    13:58:17

    3 0

    Wprowadzenie tej rewolucji spowodowało, że ponad połowa sklepików szkolnych została zamknięta. Co za tym idzie kilkunastu przedsiębiorców z Rybnika upada. Przy okazji hurtownik ma niższe obroty, a dystrybutor mniej zamówień z hurtowni.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5306