Zakończyła się rekrutacja do żłobka. Wyniki naboru

Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale kryteria przyjęć do żłobków są przynajmniej absurdalne. Najwięcej miejsc i szans mają przypadki, w których pobyt w żłobku powinien być zupełnie niepotrzebny. Jeśli w przypadku "I grupy" oboje rodziców jest zdrowych, oboje pracuje, to matka lub ojciec powinni przez 3 lata być w kresie ochronnym i jedno z nich wychowywać dziecko a drugie pracować a nie żeby od razu dziecko wychowywali obcy ludzie. Jeśli już ten żłobek jest, to największe szanse powinny mieć osoby samotnie wychowujące dziecko lub jeśli któreś z rodziców jest obłożnie chore, bo wtedy ten samotny rodzic może pójść do pracy lub jedno z dwóch może pracować. A panuje taki trend, że wszyscy muszą robić karierę i dziecko podrzucić do żłobka a ludzie, którzy naprawdę potrzebują miejsca dla dziecka, to muszą kombinować albo oddać do prywatnego żłobka - jeśli mają za co. Może ja czegoś nie rozumiem, ale dla mnie taki układ jest kompletnie antyrodzinny. Pomaga się karierowiczom a potrzebujący są olewani. A tak całkiem w drugiej strony, to za pieniądze z budowy oraz rocznego utrzymania tego żłobka można by rocznie wspomóc 100 rodzin finansowo i wtedy przynajmniej dzieci by się wychowywały w domu a nie u obcych. Mam wrażenie, że władzom zależy tylko na tym żeby ludzie non-stop pracowali i płacili coraz to większe podatki a dzieci najlepiej też niech państwo wychowuje, bo rodzice według nich nie potrafią tego zrobić.

~d1ebelek - spokojnie, po co od razu tak ostro? Przecież cię nie zjem. Akurat Twoja wypowiedź jest dobitnym przykładem tego, że jednak mam rację. System tak stworzył warunki, że oboje rodziców musi pracować, bo nie wyżyją. To powiedz mi czyja to wina? Tych rodziców? Dlaczego oni mają płacić za głupie ustalenia (nie)rządu? Właśnie to chciałem pokazać w mojej wypowiedzi, że państwo dąży do tego, aby oboje rodziców musiało iść do pracy, bo z jednej wypłaty nie da się żyć. Dlatego to właśnie powinno być zmienione! Władze powinny dążyć do tego, aby jeden rodzic był w stanie wyżywić rodzinę a drugi mógł wychować dzieci. Problemem jest właśnie taki tok myślenia jak twój - mało zarabiamy, więc dzieci trzeba oddać do żłobka i iść do pracy za wszelką cenę, bo jak mnie zwolnią, to umrzemy z głodu. Jak pracodawca jest dupkiem i nie pamięta już jak sam wychowywał dzieci lub w ogóle ich nie ma, to nie jest powód żeby tak traktować ludzi - jak mu zależy na pracowniku, to go nie zwolni a jeśli zwolni, to znaczy, że nie potrzebuje dobrych pracowników, tylko tanich. To wszystko daje władzom przyzwolenie na jeszcze większe opodatkowanie pracy i zdarcie z nas kasy. Osobną sprawą jest sprawa karierowiczów - uwierz mi, że jest ogrom rodzin, w których np. matka oddaje dziecko do żłobka, bo nie po to studiowała tyle czasu żeby teraz siedzieć w domu i bawić dzieci - kariera jest ważniejsza lub młoda nowoczesna matka uznaje, że nie nadaje się do wychowania dzieci i musi odpocząć od nich - uwierz mi, znam takie przypadki. Przykład żłobka jest dobitnym przykładem tego, że władza próbuje rozwiązać problem, który sama stworzyła i to w dodatku za nasze pieniądze, nota bene szkodząc tym dzieciom. I do tego tekst na głównej stronie żłobka - "wychowanie w pierwszych trzech latach, wpływa na całe życie" - dlatego dobrym rozwiązaniem jest wychowanie dzieci przez obcych ludzi poza domem? Ja chyba czegoś rzeczywiście nie rozumiem.

~truman20 - w zasadzie się zgadzam. na całym świecie jest taka tendencja - pracujcie oboje jak najwięcej, a dzieckiem zajmie się Państwo i wychowa sobie posłusznego, głupiego obywatela. do tego wyścig o jak najlepszy telefon, tv, samochód i dom. więzi międzyludzkie zerwane, kiedyś może było biedniej, ale wszyscy trzymali się razem.

Kiedyś drodzy forumowicze był przymus pracy i kobieta po 3 miesiącach macierzyńskiego musiała wrócić do pracy. Ewentualnie wziąć sobie wychowawczy. Po wychowawczym jednak mogła spokojnie wrócić na swój "stołek". Dziś kobieta ma rok macierzyńskiego i niestety nie zawsze można nawet po tak długim czasie wrócić do pracy, nie mówiąc już po urlopie wychowawczym. No i niestety luka w CV dziś nie jest dobrym dorobkiem i gwarancja znalezienia pracy. A z innej beczki ciekaw jestem ilu z Was siedzi 24 h z dzieckiem i wie co co za ciężka harówka? Sorry ale matki też potrzebują powietrza a nie tylko kaszki, zupki i kupki ! Patrząc z perspektywy świadczenia 500 + i tak wiele kobiet nie pracuje - zostały w domu, a te które chcą niech pracują. Żłobek państwowy jest jak najbardziej potrzebny a nie tylko prywatne za które płaci się gigantyczne sumy.

Czy wy w ogóle mieliście styczność ze żłobkiem?? Według mnie dużo lepiej oddać dziecko do żłobka, gdzie nauczy się zabaw z rówieśnikami, rozwinie się plastycznie, muzycznie itp. niż trzymać w domu dziecko 3 lata i puszczać mu od rana do nocy bajki żeby dziecko się czymś zajęło (znam takie przypadki). Bardzo trudno jest spędzać AKTYWNIE czas z dzieckiem układając puzzle, czytając i bawiąc się. Przez 14h na dobę to praktycznie niemożliwe więc najczęściej kończy się na włączeniu TV i "dziecka nie ma".... Patrzmy na siebie a nie oceniajmy systemowo, szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!!!

~truman20 niby masz rację, tylko że zazwyczaj ta matka samotnie wychowująca dziecko żyje z ojcem tego dziecka tyle tylko że bez ślubu i formalności. Ciężko udowodnić że jednak żyją jak w małżeństwie. Inna kwestia to taka że dziś praktycznie niemożliwe jest żeby facet zarobił na całą rodzinę, smutne ale prawdziwe...

~sketra2 - nie.

truman20-A ja myślę,że niech każdy patrzy na własne podwórko.