zamknij

Wiadomości

Zabił Andrzeja, bo ten zgwałcił dziecko? „Wybaczyłam swojemu mężowi”

2017-03-15, Autor: 

Ciąg dalszy głośnej historii jaka wydarzyła się przed laty na ul. Poremby w Kamieniu. Udało nam się porozmawiać z Iwoną P. – żoną mężczyzny który zamordował i zakopał na podwórku ciało Andrzeja B. Jak mówi, właściciel domu zginął, bo zgwałcił niepełnosprawne dziecko. Jakie jeszcze tajemnice skrywa ta makabryczna historia?

Reklama

Przypomnijmy, pod koniec lutego policja zatrzymała 41-letniego mężczyznę. Sebastian P. sam zgłosił się do komendy i przyznał się do zabójstwa 61-latka. Opowiedział policjantom co wydarzyło się w połowie 2010 roku i wskazał miejsce, w którym zakopał ciało. Zwłoki Andrzeja B. znajdowały się na podwórku pod kojcem dla psa. >>Ciało zamordowanego przez 7 lat zalane było betonem. Szokujące kulisy mordu w Kamieniu<<

Motywy tej zbrodni nie były znane. Sąsiedzi domyślali się, że tłem zabójstwa mogła być chęć przejęcia domu po Andrzeju. Takie plotki demontuje jednak Iwona P. – żona oskarżonego o zabójstwo rybniczanina. – Nie jest to tak, jak piszą media, że dostaliśmy coś za darmo. To też nieprawda, że chcieliśmy mieć ten dom na własność. Mieliśmy co prawda testament od Andrzeja na połowę domu, ale drugą część musiałam spłacać córkom po Krzysztofie – zmarłym bracie Andrzeja. Dotychczas spłaciłam im około 60 tys. złotych ze 100 tys. jakie mają otrzymać – tłumaczy kobieta.

Co zatem wydarzyło się 7 lat temu w Kamieniu?

Wpadł w szał i zabił

Nasza rozmówczyni wyjawia, co było przyczyną zabójstwa. – Mąż powiedział mi, że Andrzej zgwałcił mojego niepełnosprawnego syna Piotrka. Złapał go na tym, wpadł w szał i go zabił. Sebastian nie powiedział mi, co zrobił. Nigdy bym nie przypuszczała, że doszło do takiej sytuacji. Tłumaczyłam sobie, że Andrzej pojechał do Niemiec, do ciotki. Sam mi nawet o tym mówił, że chce do niej się udać. Policja sprawdziła ten trop, nigdy do niej nie dojechał. Potem podejrzewałam, że być może pojechał na Mazury ze swoją partnerką, z którą spotykał się od kilku miesięcy. W przekonaniu, że Andrzej żyje utwierdziła mnie listonoszka, która w 2012 roku miała go widzieć, co zeznała nawet na policji. Teraz wygląda na to, że jej się tylko wydawało – tłumaczy nam pani Iwona.

Kres tajemnic przyszedł na początku tego roku. Sebastian P. nie radził sobie z alkoholem. – Już wiem, co było tego przyczyną. Wcześniej wydawało mi się, że ma to związek z utratą pracy. Mąż miał wypadek w kopalni, stracił częściowo wzrok. Poszedł w styczniu na odwyk, przygotowywał się na to, by pójść na policję. Zawiozłam go osobiście – dodaje nasza rozmówczyni. – Kiedy dowiedziała się pani o zabójstwie? – pytamy. – Mąż przyznał mi się dwa dni wcześniej przed zatrzymaniem. Powiedział, że nie zdradzi mi szczegółów, bym nie została w to wszystko wplątana. Milczał przez tak długi czas, bo bał się odpowiedzialności. Bał się, że znów wszystko straci – mówi Iwona P. Sebastian P. siedział już bowiem wcześniej w więzieniu. Odbywał karę 7 lat pozbawienia wolności za napad na SKOK

„Wybaczyłam swojemu mężowi”

Pani Iwona nie ma dobrego zdania o Andrzeju B. – To był pijak, nierób. W mediach podawane były informacje, że byliśmy biedni. Prawda jest taka, że to Andrzej był biedny. Dom mu się wręcz walił na oczach. Kiedy zdecydowaliśmy się przenieść do niego, sprzedałam swoje mieszkanie aby wyremontować budynek od podstaw. Wcześniej mieszkał w piwnicy i nie chciał się przenieść nawet do wyremontowanego pokoju, mówił, że jest już na to za stary – mówi kobieta.

Zamiast pokoju, Andrzej B. mieszkał w pomieszczeniu gospodarczym obok domu. Miał tam wszystko łącznie z ubikacją i kuchnią. Na obiady wybierał się jednak do małżeństwa. Byli na tyle blisko, że 13-letni wtedy niepełnosprawny Piotrek mówił mu „dziadku”. – Razem spędzaliśmy też święta. Ogólnie rzecz biorąc nie miał złych warunków – dodaje.

Największą przywarą właściciela domu było zachowanie po alkoholu. – Mój syn dwa razy dostał padaczki przez Andrzeja. Bawiliśmy się na podwórku, gdy zaczął się awanturować po pijaku, krzyczał na wszystkich. Wtedy też Piotrek przeszedł pierwszą padaczkę – ze strachu. Po 20 minutach Andrzej przyszedł do nas z piwem jak gdyby nigdy nic: „przepraszam was, chodźmy się napijmy” – mówił. Drugi atak miał miejsce w piwnicy, gdy nakrzyczał na mojego syna – wyjaśnia pani Iwona.

Jaka była reakcja kobiety na wstrząsającą wiadomość? – Wybaczyłam swojemu mężowi. Nie wiem jakbym ja się zachowała w takiej sytuacji. Mam trochę żalu, że od razu o tym mi nie powiedział, bo być może Sebastian byłby dzisiaj z nami, koło nas. Mieliśmy wtedy malutkie dziecko, nie chciał nic stracić. To był cały powód tego, że ukrył ciało. Pójdzie siedzieć za pijaka i nieroba, którego wyciągnęliśmy z rynsztoka – mówi gorzko nasza rozmówczyni.

„Ja już siedzę w więzieniu”

Iwona P. nie usłyszała zarzutów, będzie czekać na męża aż wyjdzie z więzienia. – Wytłumaczyłam najmłodszemu synowi, dlaczego nie ma z nami tatusia. Powiedziałam mu, że był taki dziadek, który zrobił krzywdę Piotrkowi, a on zrobił mu krzywdę. Nie użyłam słowa „morderstwo” – słyszymy od kobiety.

Pani Iwona wyprowadziła się z domu na ul. Poremby. – W dniu gdy zawiozłam męża na policję, odeszłam z tego domu. Nie będę jednak nigdzie uciekać, bo po co? Ludzie wtedy powiedzieliby „aha, a więc i ona jest winna”. Jestem silną kobietą, wszystko zniosę – mówi.

- Zostałam z niczym mając 46 lat. Wszystko muszę zaczynać od początku, sama z dziećmi, w tym jednym niepełnosprawnym. Ma porażenie mózgowe. Ja już jestem w więzieniu, nie wiem co to są wczasy, kino czy basen. Człowiek w ogóle nie odpoczywa. Życie to nie bajka – kończy gorzko pani Iwona P.

Do tej wstrząsającej historii jaka się wydarzyła w Kamieniu jeszcze wrócimy. 

Oceń publikację: + 1 + 70 - 1 - 17

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (8):
  • ~ 2017-03-15
    11:08:28

    59 39

    Czego to ludzie nie wymyślą, aby uniknąć najwyższej kary. Sorry za szczerość, ale w przedstawioną wersję tej Pani ja po prostu nie wierzę. Nie uważam, że ta Pani kłamie, lecz jej mąż może budować swoją wersję wydarzeń, którą - jeśli nie zakwestionuje sąd - spowoduje to, że otrzyma znacznie niższą karę więzienia niż w normalnych warunkach.

    Za zwykłe zabójstwo by mu groziło dożywocie lub 25 lat więzienia. Za zabójstwo w tzw. "afekcie" kara więzienia najczęściej wynosi kilka lat. Jest to spora różnica. Ze względu na to, że od dramatu minęło już wiele lat, trudno będzie znaleźć inne dowody obciążające oskarżonego niż to co on sam zeznał przed policją. Od strony taktycznej rozwiązane zostało to wyjątkowo bardzo dobrze.

    Jak sama definicja mówi: Zabójstwo w afekcie – przestępstwo materialne polegające na pozbawieniu życia innego człowieka pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami (art. 148 § 4 KK).

    Pierwszy lepszy przykład. Ewa G. ze wsi Żdżary w gminie Drzewica (pow. opoczyński) zabiła męża, bo chciał po pijanemu jeździć traktorem. Sąd skazał ją na trzy (!!!) lata więzienia. UZASADNIENIE: Nie działała z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia, czyli nie chciała zabić, jak wskazywał prokurator. Ani też - jak podnosił obrońca - nie działała w obronie koniecznej. Gdy wbijała nóż w brzuch Krzysztofa G., była pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami.

    Moim zdaniem Sebastian P. wie co robi. Zamiast dożywocia może dostać jedynie jakieś 3 lata więzienia, a ponadto wyrobi sobie opinię "bohatera". Po tak długim czasie nikt nie jest w stanie sprawdzić tego czy kilkuletnie - i do tego niepełnosprawne - dziecko zostało faktycznie zgwałcone czy też nie. Pięknie wymyślona historia. Sorry za szczerość.

  • ~Astyg 2017-03-15
    11:11:44

    33 29

    Średnio inteligentny Prokurator wraz z super Komisarzem ;) powinni już dojść do prawdy, byle im nie padnie na oczy Zerro z Wawy. Pani Iwono niezależnie od końca sprawy współczuję .

  • ~qwer 2017-03-15
    12:08:17

    54 28

    Sprytne usprawiedliwienie morderstwa.Na dodatek zasłaniają się niepełnosprawnym dzieckiem które jak myślę nie może się wypowiedzieć.

  • ~Astyg 2017-03-15
    13:25:28

    9 15

    Oj chyba nie ma co liczyć na IQ Org .Ś. w Rybolu .Chyba trza sie ściepać na dobro Papuga

  • ~Jan Jelocha 2017-03-15
    14:58:25

    47 22

    Moim zdaniem obydwoje byli uwikłani w tą sprawę i już długie lata to planowali, skoro miała mieszkanie, to po co poszli mieszkać do rzekomego "pijaka i nieroba". Czy ktokolwiek zdrowy na umyśle chce swoje dzieci wychowywać u boku "nieroba i pijaka" w sytuacji jak ma swoje mieszkanie? Typowa sytuacja, ona namówiła go na to, aby się go pozbyć, on to dla niej zrobił i teraz on siedzi a ona się śmieje z niego, bo pewnie ma jakiegoś innego na boku.

  • ~Pan Parasol 2017-03-15
    19:19:45

    30 12

    Ciekawe czy Pani Iwona podda się badaniu wariografem na okoliczność własnych zeznań?
    Sprawa "przyznania się do winy" nie wynika z wyrzutów sumienia. Podejrzany został poinformowany, że ma dwa alternatywne wyjścia:
    1. Przyznanie się do winy i wskazanie gdzie znajdują się zwłoki a prokurator wniesie złagodzenie kary czyli 25 z możliwością wyjścia po 12.
    2. Policja z georadarem wchodzi na posesję i "trzepie wszystkie kąty." Jeżeli znajdą zwłoki prokurator wnosi o dożywocie.
    Ot... cała historia z Kamienia. A motyw? Idealny pod publikę - 61 alkoholik, nierób i awanturnik nagle złapał wigor na 13 letniego upośledzonego chłopca? Mieć pełne 7 lat na przemyślenia i wyjechać z takim tekstem....

  • ~Iwona Knop 2017-03-18
    07:24:06

    9 2

    kazdy ma swe wersje by się usprawiedliwić,a jak było wie tylko sprawca,sądy wydajemy,a nie wiemy,jak było,,,

  • ~przemek25855 2017-04-04
    14:38:29

    1 1

    Prędzej to flaszkę mogl zgwalcic a ona tak gada żeby uniknąć kary to jak on zalewal ten kojec beton i chowal zwłoki to chyba na wakacjach byla bo slepy by to zauważył motto jest takie " ratować dupe każdy może będę kepiej drugi gorzej "

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5052