Zabawa, która przerodziła się w tragedię. Byliśmy na miejscu „krwawej imprezy”

To już wiecie. Wczoraj pisaliśmy o tragedii, jaka rozegrała się w minioną sobotę. Około godziny 22.00 na terenie Rybnika eksplodowała petarda domowej roboty. Zginął 23-letni mieszkaniec naszego miasta. Jego 24-letni kolega został ranny >>Tragedia w Rybniku. Eksplodowała petarda domowej roboty<<

Dzisiaj sierż. sztab. Dariusz Jaroszewski z rybnickiej policji informuje, że do tragicznego zdarzenia doszło podczas konstruowania śmiercionośnej w skutkach petardy. Taki wniosek wysuwa się po wstępnych ustaleniach mundurowych.

- Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok. Rybniccy, śledczy pod nadzorem prokuratora, ustalają przyczyny i okoliczności tego tragicznego zdarzenia – dodaje rzecznik prasowy KMP.

Mundurowi są oszczędni w przekazywanych informacjach. Nie podają, w którym miejscu doszło do tragedii. Nam udało się jednak dowiedzieć, że chodzi o posesję znajdującą się nie przy ul. Rajskiej (jak podają niektóre media), ale przy ul. Brzeziny Miejskie (granica dzielnicy Meksyk i Ligockiej Kuźni.

Byliśmy na miejscu zdarzenia. Przy nowopowstałym budynku stoi grill, tuż obok niego opakowania z kiełbasami w środku. Kilka metrów dalej zauważamy ślady zaschniętej krwi na ziemi. Nikogo nie było w środku domu. Z nieoficjalnego źródła dowiedzieliśmy się, że miała tutaj miejsce „parapetówka". Coś jednak w pewnym momencie poszło nie tak.

Więcej informacji zdradzają nam mieszkańcy Brzezin Miejskich. - Słyszałem tamtej soboty wieczorem huk. Nawet bym nie przypuszczał, że zapowiedział on taką tragedię – mówi nam mężczyzna w średnim wieku.

Z kolei jeszcze inni świadkowie zdradzają, że do wybuchów w tym miejscu dochodziło już wcześniej – 2-3 dni przed tragedią. - To nie były jakieś tam zwykłe petardy, huk z tych materiałów wybuchowych był naprawdę donośny. Pytanie, skąd osoba lub osoby miały składniki do wytworzenia takich petard? Wśród mieszkańców Brzezin krąży nawet „nazwa” tego pamiętnego dnia - „krwawa impreza” - mówią nasi rozmówcy, którzy wolą pozostać anonimowi.

Jak udało nam się dowiedzieć, 23-letni rybniczanin był mieszkańcem ul. Rajskiej w Boguszowicach Starych. Tam też prawdopodobnie odbędzie się pogrzeb młodego człowieka. O śmierci rybniczanina informowała parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa. - Na każdej mszy wyrażałem współczucie wobec rodziny, która jest pogrążona w żałobie. Dzisiaj o 17.00 jest modlitwa w jego intencji – mówi proboszcz ks. Krzysztof Błotko.

Jak wyglądał dokładny przebieg całego zdarzenia? Skąd pochodziły środki do budowy materiału pirotechnicznego? Na te i inne pytania w tej sprawie chce odpowiedzieć rybnicka policja i prokuratura.