W Rybniku coraz więcej nauczycieli bez pracy

Gratulacje dla uczelni takich jak UŚ, czy PWSZ, które co roku wypuszczają setki pedagogów z dyplomem, i kontynuują nabór na owe kierunki, wiedząc, że z góry skazani są na bezrobocie. Jeszcze chwila, a na kasach w supermarketach będą siedzieli ludzie wyłącznie po studiach.. w połowie już tak się dzieje.

Wybór uczelni to indywidualna sprawa kazdego , jeśli ktos wybiera pedagogikę mimo tego , że nie ma szans na zatrudnienie to tez jego sprawa pra myslę , ze jednak rodzice powinni troszeczke pomóc swoim pociechom w tych wyborach bo studia to naprawde kosztowna sprawa wiec rodzice apeluje do was nie cieszcie się , ze dziecko chce iść na studia tylko zastanówcie się jeszcze na jakie..

Rob, (ale napisz szczerze) dam głowę ze 90% z nich nie dostało się na inne , albo byli tak słabi ze nawet nie szli ...i sobie tam poszli bo gdzieś iść musieli (tak było u mnie) i potem maloty po studiach uczą matołów, i 70 % ludzi nie zdaje okrojonej matury.

oj biedni nauczyciele.... ale to że 90% z nich pracuje na 1.5 etatu w jednej szkole + inne szkoły to już nikt nie powie... potem nie ma etótó dla innych.. jeszcze ciągle płaczą że podwyżki chcą....

Jest logiczne że skoro nie ma uczni to nikt nie zatrudni nauczycieli. Nauczycieli zawodu brak to Ci po politechnikach.

kamilamila skąd masz takie informacje w dodatku o 90%. Taki odsetek to dość wysoka liczba, więc może udowodnij jakoś swoje statystyki, tak dla uczciwości tego co się pisze. Ponieważ pewnie jak każdy z nas mam kilka znajomych osób pracujących w szkołach. To, panie z klas młodszych mają zazwyczaj tylko etat, bo pracują tylko w jednej klasie. W takiej podstawówce klasy młodsze to pewnie połowa szkoły, więc i panie tam uczące raczej nie stanowią większy odsetek niż 10% tych, którzy nie mają 1,5 etatu. Możesz więc uzasadnić swoje słowa, bo skoro podajesz jakąs informację w necie, to dobrze by było żeby była wiarygodna.

mewa w powyższym artykule pisze wyraźnie, że nauczyciele mają dużo nadgodzin i przez to nie ma etatów dla innych nauczycieli, stwierdza to sam prezes ZNP, a ci co pracowali lub pracują w szkołach to potwierdzą, bo niestety tak się dzieje prawie w każdej szkole.

I w szkole Twojej domowej nauczycielki 90% ma 1,5 etatu? Jakoś nie wierzę.
szostka w artykule wspomniano o nauczycielach przedszkola z nadgodzinami, w innych placówkach jest mowa o łączeniu etatów. Najczęściej są to muzycy, plastycy itp., dla nich jest brak godzin w macierzystej szkole więc łączą etat w dwóch. Po przejrzeniu w necie ramowych planów nauczania i godzin na poszczególne przedmioty, stwierdzam, że nadgodziny to się pewnie zdarzają tym nauczycielom, którzy uczą przedmiotów z dużą ilością godzin, poloniści matematycy. Tu siłą rzeczy musi być więcej godzin niż przewiduje etat, bo jeśli w jednej klasie jest np. 7 godzin matematyki (strzelam) to matematyk musiałby mieć albo 14 godzin, albo 21, inaczej się nie da bo do jednej klasy musiałoby wchodzić dwóch matematyków, a to już głupie. Natomiast np. w klasie I nowe ramówki wykazują 17 godzin, to nawet nie ma etatu, a już chyba nie ma szkół gdzie jeden nauczyciel nauczania uczy dwie klasy. Mają po jednej i koniec.
Lateks, domyślam się, że to nie problem wyrobić 30 x45 tylko trzeba mieć gdzie. Mam sąsiadkę dyrektorkę, z tego co czasem opowiada, to wiem, że dyrektorzy muszą wykazywać każdą nadwyżkę etatu właśnie po to, by zapewnić pracę tym, którzy tracą ją na przykład w innej szkole. Moja siostrzenica chodzi do gimnazjum nr2, tam pani z muzyki łączy etat w gimnazjum i szkole 34. ba nawet anglistka łączy etat

A nie łatwiej byłoby stworzyć klasy 15 osobowe? Skorzystaliby na tym zarówno uczniowie jak i nauczyciele, którzy nie stracili by pracy :) Powszechnie wiadomo, że im mniejsza grupa tym kształcenie bardziej skuteczne.. No tak, zapomniałem, że tu chodzi o pieniądze więc taka sytuacja to utopia.. najlepiej ścisnąć 35 dzieci w jednej grupie, dać jak najmniej pedagogów, a potem płakać na niski poziom polskiego szkolnictwa.

To właśnie żądza
Większych pieniędzy,
Pozbawia pracy,
Wpędza do nędzy.