W palącym się aucie było dziecko. Ojciec rzucił się na ratunek

Najwidoczniej pomimo ogromnego wysiłku intelektualnego, obserwujący zdarzenie ludzie nie wpadli na to, że można pomóc.

Niestety w wielu przypadkach ludzie to bezmozgi. Lepiej kręcić filmiki szukać sensacji niż działać. Właśnie postawa tych gapiow powinna być filmowana i upubliczniana ku przestrodze.

Gapiów nigdy się nie uniknie w takich sytuacjach. Zdjęcia przedstawiają moment gdy dziecko było już dawno poza samochodem. Niewiadomo ile osób było w okolicy w momencie wybuchu. Ojciec na pewno starał się w jak najszybciej wyciągnąć syna z auta. Każdy postąpiłby na pewno tak samo widząc swoje dziecko w takiej sytuacji, a nadmierna ilość osób chętnych do ratunku mogłaby dodatkowo utrudniać niż pomagać. Jak widać na pierwszym zdjęciu wokół ratowników leży dużo butelek po wodzie. Ratownicy czy policjanci ich nie przywieźli tylko ludzie chcący pomóc.

Żaden z policjantów nie polewał chłopaka woda nic nie robili tylko odciągali ludzi od palącego się samochodu .Dziecko lała sprzedawczyni z Lewiatana na przeciw która miała wolne i wychodziła że sklepu i jeszcze jedna kobieta a przecież ludzi było jak na festynie.

@ ~norton: nie chodzi o kozaczenie i skakanie w ogień za dzieckiem ale o udzielenie pomocy PO wyciągnęciu go z auta i pomocy ojcu - vide to, co powiedział sierżant sztabowy. Jak widzisz rannego na ulicy, to też "tylko" zadzwonisz po pomoc i będziesz czekać?

Nie sądzę a w dzisiejszych czasach jest wiele firm odszkodowawczych, które tylko czekają, aż jakiś świadek potwierdzi, że ten a ten nie pomógł.

@Banami - i te dwie kobiety o których piszesz które przybiegły z butelkami i polewały oparzonych, zasługują na uhonorowanie jakąś nagrodą przez prezydenta miasta i komendanta Straży Pożarnej.

Cuthbert_Collingwood - już wyobrażam sobie 30 osób udzielających pomocy w tym samym czasie jednemu człowiekowi. Ja akurat jestem dosyć dobrze obyty w temacie pierwszej pomocy przedmedycznej i wiem z doświadczenia, że pomagający postronny może bardziej zaszkodzić niż pomóc. A co do wypowiedzi Pana sierżanta - wg wszelkiej maści polityków i funkcjonariuszy publicznych to służby są powołane do tego by pomagać.

Dla piszaczych idiotyzmy w stylu "nie kazdy jest bohaterem"
Otóż dziecko wyciagnal z samochodu ojciec .
Więc nie bylo juz żadnego zagrożenia zeby temu dziecku udzielić pomocy.
Ale patole wola byc rezyserami. Kina akcji niz bohaterami czy poprostu ludźmi

No niestety taka jest smutna prawda. Jak trzeba pomóc to nie ma komu, nikt nie chce rączek pobrudzić. A co do kręcenia i gapienia się na wypadek/zdarzenie to ciężko to nawet skomentować..żałosne zachowanie. W rodzinie mam niestety takich ze Stanowic to potrafią się spakować rodzinną do auta jak dowiedzą się, że w pobliżu jest jakiś wypadek, tak żeby sobie pooglądać... No ale czego się spodziewać po społeczeństwie które robi popyt na programy typu ukryta prawda itp itd łykną byle co, zadowolą się byle czym. ŻAŁOSNE

Mam pytanie do niewątpliwie wspaniale udzielających się tutaj super ekspertów z dziedziny ratownictwa i przepisów prawa. Czy jeżeli pojawiłem się na miejscu zdarzenia w momencie kiedy dotarły już karetki pogotowia to mogę być dalej oskarżony o nie udzielanie pomocy poszkodowanym? Czy mogę również w tym momencie nagrywać akcje gaśniczą oraz lądowanie oraz start śmigłowca LPR? Oczywiście wykonuję te czynności z pewnej odległości i nie utrudniam pracy służbą ratowniczym.

Debile imbecyle co kameruja a nic nie reagują

Do 1 Floyd.Akurat jestem w temacie głęboko.Mikołajek poszkodowany w tym wypadku dziś już już chyba jest operowany.Operacja dziecka z wyników lekarzy potrwa przynajmniej osiem godzin,i tak nie wiedzą o dalszym rokowaniu.Więc hejterzy dajjcue se luz.Matka dziecka ma jeszcze rocznę i straciła pokarm przez stres Pomyślćie wasze Maleństwo i czy wy jesteście rozważn?kto pomyśli aż tak do przodu????

znieczulica i tyle

Zapłacic tym gapiom to by pomogli?ludzka głupota nie zna granic,wstyd.

Jak widzę te komentarze to płakać mi się chce ,jakie głupoty wypisujecie nie będąc na miejscu tego zdarzenia.
Po pierwsze tak naprawdę nikt nie wiedział co się stało ,ojciec zaczął krzyczeć pomocy ,więc wybiegłem na balkon ,wtedy on już był z dzieckiem 2 metry od lekko płonącego samochodu ogień pojawił sie z przodu samochodu,zaraz do niego podbiegła jedna kobieta ,potem druga on sam wyciągnął wodę z jeszcze nie palącego się bagażnika i wszyscy polewali wodą tego biednego malca.Sam osobiście dzwoniłem na 112 ,więc nie jest dziwne iż policja była pierwsza ,ale jako służba porządkowa bo polewać chłopaka nie pomagała ,po jakiś 10-12 minutach były dwie karetki pogotowia .W tym czasie jak widać na załączonym zdjęciu chłopak był cały czas polewany wodą stoi nawet obok zgrzewka wody.A dopiero po jakiś 20-25 minutach pojawiła się straż ,wiec nie jest dziwne iż pojazd cały spłonął .W wcześniejszym czasie był jeszcze pan który odjechał swoim autem które stało obok ,wyciągnął jakąś gaśnice ,ale nie mógł sobie z nią poradzić by ja odbezpieczyć i nie gasił niestety ,natomiast z auta co jakiś czas było słychać dziwne odgłosy jakby zaraz miało wybuchnąć i starszy pan zrezygnował i oddalił się od niego.Wiec proszę nie pisać iż nikt nie pomagał.Natomiast gapiów również było sporo ,jak przy każdym większym wypadku ,ale to już jak samochód się palił dzięki czemu teraz macie te filmiki.
Życzę zarówno ojcu jak i chłopakowi szybkiego powrotu do zdrowia by po tak ciężkich przeżyciach mogli z tego wyjść cało.
Pozdrawiam
Tomek

Cóż ameby forumowe nie były tam ale do linczu i karania pierwsi, faktycznie upadek społeczny,

18 lipca o 18 50 w wydarzeniach na Polsacie to było