Umorzenia nie będzie?

Umorzyć czy nie? Oto jest pytanie - zastanawia się prezydent Rybnika.

Przypomnijmy, co roku prezydent Rybnika umarzał około 1 miliona złotych podatku dla Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Środki te przeznaczane były na zakup nowych karetek.

W tym roku dyrektor szpitala – Bolesław Gębarski wystosował list otwarty do władz Rybnika i mediów, w którym prosi o umorzenie podatku, aby zapewnić rybniczanom i mieszkańcom regionu odpowiednią opiekę kardiologiczną. Obecnie, ze względu na ograniczone środki, lecznica pacjentów z zawałami serca może przyjmować tylko od poniedziałku do piątku od 7.00 do 14.00.

Adam Fudali od początku miał wiele wątpliwości. - Zadaję sobie jednak pytanie, jak długo miasto ma odpowiadać za niewydolność Narodowego Funduszu Zdrowia? Przecież wspieranie finansowe szpitala wojewódzkiego nie leży w kompetencjach naszego samorządu! - mówił z początkiem grudnia prezydent.

Swoje zastrzeżenia do idei umorzenia podatku prezydent podtrzymał podczas zeszłotygodniowego spotkania z dziennikarzami. - Problem szpitala oraz sprawa braku współfinansowania przez ministerstwo programu szczepień przeciwko meningokokom utwierdza mnie w przekonaniu, że nadszedł czas, aby przerwać zjawisko dotowania dziedzin życia, za które miasto nie jest odpowiedzialne – mówił Fudali.

Z pewnością na negatywne nastawienie prezydenta ma fakt, iż po opublikowaniu listu otwartego przez dyrektora Gębarskiego okazało się, że ów milion złotych i tak nie rozwiąże problemu. Z wyliczeń ordynatora oddziału kardiologicznego wynika, że na jego pełne funkcjonowanie potrzeba ośmiokrotnie wyższej kwoty.

 

Prezydent zapowiedział, że ostateczną decyzję podejmie w najbliższych tygodniach.