Ukradła 6 razy tyle

Przypomnijmy, 2 tygodnie temu prezydent Rybnika ujawnił aferę w Rybnickich Służbach Komunalnych (czytaj więcej). Kilka dni później, rybnicka prokuratura poinformowała, że po zbadaniu zaledwie roku przestępczej działalności Kornelii Ś. Okazało się, że z kasy RSK zniknęło 123 tysiące złotych (czytaj więcej).

Dziś Adam Fudali – prezydent Rybnika i Bogusław Paszenda – skarbnik miasta przekazali wyniki kontroli przelewów dokonywanych przez Kornelię Ś. w latach 2001 – 2006. - Pomimo braku dostępu do dokumentów źródłowych, bo tymi dysponuje prokuratura, zbadaliśmy dane informatyczne, wyciągi z serwerów, z których wynika, że kwota zagarnięta przez podejrzaną jest 6 razy od podawanej przez prokuratury kwoty 123 tysięcy złotych – powiedział prezydent.

Władze miasta swoją wiedzą podzieliły się już z prowadzącym dochodzenie prokuratorem. Jako, że wartość zabezpieczonego mienia Kornelii Ś. jest w tym wypadku niewystarczająca, prokuratura najprawdopodobniej wystąpi z wnioskiem o aresztowanie.

Podczas konferencji prasowej skarbnik miasta jeszcze raz przybliżył okoliczności w jakich dochodziło do procederu uprawianego przez Kornelię Ś. Według niego doszło do skupienia zbyt wielu czynności w rękach jednej osoby, która sama siebie „kontrolowała”. Kornelia Ś. miała bowiem zarówno uprawnienia do dokonywania przelewów, ale i do podpisywania dokumentów. - Kierownictwo RSK odpowiedzialne za nadzór wypływających środków nie kontrolowało należycie tego, co podpisuje. Tylko te osoby mogły zapobiec przestępstwu. Wykrycie procederu z zewnątrz, bez dostępu do dokumentów źródłowych było niemożliwe – twierdzi Bogusław Paszenda.

Prezydent po raz kolejny wyraził pełne zaufanie w stosunku do skarbnika miasta. Jednocześnie pełniącym obowiązki dyrektora RSK mianował dotychczasowego głównego mechanika – Edwarda Kucharczyka. To, kto ostatecznie obejmie funkcję dyrektora rozstrzygnie się na przełomie roku. - W poniedziałek mam rozmowę z kandydatem na głównego księgowego. Chciałbym, aby to stanowisko było jak najszybciej obsadzone – powiedział Fudali.

Tymczasem dotychczasowa dyrektor – Irena Jarząbek udała się na emeryturę. - Nie jest tajemnicą, że obecną kontrolę przeprowadziliśmy właśnie w związku z odejściem dotychczasowego dyrektora. Wynik tej kontroli miał być pozytywnym zwieńczeniem jej wieloletniej pracy. Jednocześnie chcieliśmy w pełnym porządku przekazać sprawy nowemu dyrektorowi. W najczarniejszych snach nie spodziewaliśmy się takiego efektu kontroli – mówił podłamany skarbnik. Nieznany natomiast jest los zastępcy dyrektora, który od dłuższego czasu jest na L4. Jeśli w wyniku przeprowadzonego śledztwa nie zostaną postawione mu zarzuty, być może pozostanie na swoim stanowisku – poinformował prezydent.

 

Wacław Wrana