Trzy stowarzyszenia chcą zagospodarować kolejny budynek szpitala „Juliusz”

Przypomnijmy, że jedynie w budynku przy ul. 3 Maja byłego „Juliusza” od września 2011 roku mieści się Zasadnicza Szkoła Zawodowej Izby Rzemieślniczej (czytaj więcej). Pozostałe budynki dawnego szpitala dotychczas nie zostały zaadaptowane, choć planów było wiele (czytaj więcej). Przed „Juliuszem” pojawiła się kolejna szansa na rewitalizację. Ma nią być wspólny projekt Stowarzyszeń „Oligos”, „My Dzieciom” oraz Hospicjum Domowego, który miałby zostać zrealizowany w budynku dawnego oddziału dermatologicznego (od ul. Miejskiej).

Każda z organizacji w jednym budynku miałaby zrealizować swój pomysł. Stowarzyszenie „Oligos” planuje stworzenie pogotowia sytuacyjnego, w którym w nagłych sytuacjach losowych będzie można zostawić osobę niepełnosprawną pod specjalistyczną opieką. – Nasze pogotowie będzie obejmowało dwie sale na parterze, co daje około ośmiu miejsc. Osoby niepełnosprawne będą pod opieką przez całą dobę. Posiadamy bazę osób, które w zależności od potrzeb będą pomagały i opiekowały się podopiecznymi – mówi Elżbieta Piotrowska, prezes Stowarzyszenia „Oligos”.

Z kolei Hospicjum Domowe chce przygotować dla swoich podopiecznych Dom Hospicyjny dla osób w terminalnej fazie choroby nowotworowej. – Będzie to swoisty przedsionek do hospicjum stacjonarnego. Często zdarzają się sytuacje, kiedy chorzy muszą czekać na miejsce w hospicjum około pół roku, a faza terminalna trwa tydzień, czasami miesiąc. Nasza placówka będzie przyjmowała chorych w fazie, kiedy konieczna jest już całodobowa opieka medyczna, a rodzina musi trochę odpocząć – tłumaczy Barbara Podleśny, prezes Hospicjum Domowego. Takich miejsc w Domu Hospicyjnym ma być osiem.

Trzecią częścią projektu będzie Centrum Pomocy Rodzinie, które będzie prowadzić Stowarzyszenie „My Dzieciom”. – Obecnie mamy pod opieką około 150 dzieci, umieszczonych 30 – 40 rodzinach zastępczych. Chcemy stworzyć sale terapeutyczne, dydaktyczne, by pomagać najmłodszym. Będziemy też wspierać rodziny naturalne, by maluchy mogły jak najszybciej wrócić do rodziców – mówi Ryszard Wróbel ze Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego „My Dzieciom”.

Skąd pomysł na wspólne miejsce realizacji tych pomysłów? – Chcielibyśmy razem zaadaptować ten budynek, gdyż przyświeca nam wspólny cel. Naszą wizją jest ożywić to miejsce tak, by mogli z niego korzystać mieszkańcy, którzy potrzebują pomocy, czyli w głównej mierze niepełnosprawni, osoby chore oraz rodziny zastępcze – tłumaczy prezes Stowarzyszenia „Oligos”. – Skupienie chorych, niepełnosprawnych i dzieci z rodzin zastępczych to również szansa na integrację tych środowisk – dodaje.

Starostwo Powiatowe w Rybniku, które włada zabudowania szpitala "Juliusz", oddało stowarzyszeniom budynek oddziału dermatologii w użyczenie na 25 lat. Nie będzie jednak wspierać finansowo tej inwestycji. Mimo to, przedstawiciele zaangażowanych organizacji chcą zrealizować projekt w ciągu półtora roku. Kwota jaka jest potrzebna do wykonania remontu budynku i dostosowania go do stanu używalności to około 1 mln 200 tys. złotych. Jak więc organizacje chcą zdobyć tyle pieniędzy? – Na ten moment potrzebujemy pomocy przy remoncie zarówno finansowej, jak i fizycznej. Liczymy na zyski z 1% podatku oraz dobrowolną pomoc mieszkańców. Niestety, nie możemy też liczyć na fundusze unijne, gdyż granty do końca 2014 roku są już rozdane – dodaje Elżbieta Piotrowska.

>> Zobacz, jak teraz wygląda były oddział dermatologii "Juliusza"