Strażnikom miejskim łatwiej publikować filmy z monitoringu. Dlaczego?

Pamiętacie jak grupa śmiałków postanowiła ubrać figurę św. Jana Nepomucena na rynku, albo mężczyznę, który przeszukiwał sakwy rowerowe? Te i inne zdarzenia (jak np. „lot” samolotem podchmielonych mężczyzn) zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego, a Straż Miejska w Rybniku opublikowała nagrania w sieci. Dlaczego funkcjonariusze zdecydowali się na ten krok dopiero niedawno?

- To, że ostatnio zaczęliśmy zamieszczać filmy na naszej stronie wynika z możliwości technicznych. Kupiliśmy program, który pozwala nam zakrywać twarze, dzięki czemu możemy publikować materiały bez naruszania ustawy o ochronie danych osobowych. To odpowiedź na potrzeby mediów. Wiemy, że takie nagrania cieszą się dużą popularnością. W ten sposób pokazujemy też naszą pracę, to z czym strażnicy borykają się na co dzień – tłumaczy Dawid Błatoń, rzecznik Straży Miejskiej w Rybniku.

Dzięki publikacjom, nasze służby zaistniały już na antenach ogólnopolskich mediów. – Filmiki bardziej trafiają do ludzi niż zwykły tekst czy zdjęcia. Pełnią ponadto rolę prewencyjną – dodaje nasz rozmówca.

Obecnie w Rybniku działa 55 kamer, zlokalizowanych min. w Śródmieściu, w dzielnicy Marko Nowiny, na dworcu PKP, sygnał do sieci monitoringu przekazują również kamery zainstalowane na Teatrze Ziemi Rybnickiej.

Obecnie zespół operatorów monitoringu składa się z 9 osób wraz ze stażystami pracujących w systemie zmianowym przez 7 dni w tygodniu. 3 duże monitory zainstalowano pod koniec minionego roku. Wszystkie kamery zamieniono z analogowych na kamery HD za wyjątkiem tych przy PKP oraz TZR