Rybnik: będzie strajk w szpitalu. Do odwołania!

Tym razem sytuacja w rybnickim szpitalu może być już o wiele trudniejsza. Piotr Rajman, przewodniczący szpitalnej „Solidarności” informuje nas, że dzisiejsze rozmowy z dyrekcją spaliły na panewce.

- Rozmowy zakończone fiaskiem. Pracodawca nie przedstawił kompletnie żadnej propozycji stronie społecznej. Z naszej strony poszliśmy na daleko idące ustępstwa. Mieliśmy wczoraj nadzieję, że się dogadamy, natomiast dzisiaj w sposób absolutnie arogancki zostaliśmy potraktowani – mówi Piotr Rajman.

Strona związkowa sprecyzowała wczoraj swoje postulaty, mieli nadzieję, że uda się osiągnąć kompromis.

- Dzisiaj pani dyrektor szpitala spotkała się z wicemarszałkiem województwa śląskiego – Dariuszem Starzyckim. Ten powiedział, że nie da nic, ale to pani dyrektor ma szukać rozwiązań. Wobec takiej postawy nie widzimy innego wyjścia – dodaje Piotr Rajman.

Strajk rozpocznie się od poniedziałku (24 lutego), będzie trwał do odwołania.

- Teraz już nie będzie tak zabawnie, strajk będzie prowadzony w szpitalu i na ulicy – słyszymy.

Michał Sieroń, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 potwierdza, że strony nie doszły do porozumienia.

- Nie mieliśmy przygotowanej jakiejś znaczącej propozycji z prostego powodu: nie ma pieniędzy. Każda nasza propozycja byłaby kolejnym zadłużaniem szpitala. Spełnienie żądań strony związkowej opiewają na grubo ponad 6 milionów w tym roku – tłumaczy Michał Sieroń.

Dyrekcja szpitala przygotowuje się do strajku.

- Jutro wydamy oficjalny komunikat. Nie sądzę, by w ciągu 5 dni udało się otrzymać pieniądze, o których mówi druga strona – dodaje rzecznik szpitala.

Do sprawy będziemy wracać.