zamknij

Wiadomości

Rodzina Klaudii 37 dni w „więzieniu”. Chce dać osocze, ale sanepid zgubił wyniki

2020-05-31, Autor: 

To kolejna dramatyczna historia rodziny na kwarantannie. Klaudia Gerc z Boguszowic Starych prosi o pomoc, ponieważ jej mama potrzebuje szybkiej pomocy. Tymczasem w zamknięciu przebywają już 37 dni. Kontakt z rybnickim sanepidem praktycznie nie istnieje. Czytajcie list, który wysłała nam rybniczanka.

Reklama

„Nasz dramat zaczął się od 25 kwietnia bieżącego roku. Mój ojczym pracuje na kopalni Jankowice. Okazało się, że pracował z kolegą, który był zarażony koronawirusem. Znajomy ten leżał w szpitalu w Tychach z potwierdzonym wynikiem i wszystkich ze zmiany którzy mieli z nim kontakt oraz ich rodziny poddano obowiązkowej kwarantannie.

Pierwsze objawy u ojczyma pojawiły się 26 kwietnia w niedzielę. Było to drapanie w gardle, katar, kaszel ogólne osłabienie. 27 kwietnia ojczym skonsultował się telefonicznie z przychodnią, przepisano mu leki. 28 kwietnia przyjechał do nas wymazobus i pobrał wymaz wyłącznie od ojczyma tłumacząc iż tylko jego mają na liście i jeśli jemu wyjdzie wynik dodatni to dopiero wymażą resztę rodziny, czyli mnie, mamę i brata.

29 kwietnia przyszła kolej na mnie. 37,7 temperatura, ból mięśni, osłabienie. Kolejny dzień 30 kwietnia objawów dostała mama. Mnie również się pogorszyło doszły objawy takie jak duszności, uczucie ciężaru na klatce piersiowej, kaszel, ból głowy, uszu, gardła, uczucie "wrzątku" w płucach, pulsowanie w klatce piersiowej, to były jakby ataki.

Ja i mama byłyśmy tak słabe, że nawet dłuższe prowadzenie rozmowy było uporczywe, tak samo spożycie posiłku. Codziennie dzwoniliśmy do sanepidu, by poznać wynik co graniczyło z cudem i w końcu po czterech dniach udało się dowiedzieć, że wynik jest pozytywny. Mamie zaczęło się pogarszać była coraz bardziej słaba i miała mocne duszności. Ojczym stracił węch i smak.4 maja rano mamę wywiozła karetka do szpitala w Rybniku. Poddano ją testom na obecność koronawirusa, zrobili jej badania, w tym EKG. Wynik wyszedł pozytywny i zapadła decyzja o transporcie mamy na Oddział zakaźny do szpitala w Raciborzu.

W szpitalu wykonano pomiar ciśnienia. Poinformowano mamę, że nastąpi utylizacja wszystkich rzeczy osobistych. Na oddziale pobrano mamie krew do badań, natomiast żadnych leków oprócz od niej na nadciśnienie jej nie podano, zaproponowali jedynie tlen. Lekarze oraz pielęgniarki na oddziale były na telefon ze względu na ryzyko zakażenia. Kobieta leżąca obok mamy spadła z łóżka i nikt nie mógł jej pomóc, czas oczekiwania na personel medyczny ok. 15 min ze względu na przebranie się i przejście przez śluzy. Tak samo w przypadku zatrzymania się respiratora.

Szpitale nie są wyposażone odpowiednio by móc się opiekować chorymi, co nie jest winą personelu tylko państwa. Kontynuując ze względu na chorych u nas na kwarantannie 6 maja udało się wydostać mamę do domu. Obie straciłyśmy węch i smak. Natomiast ojczym odzyskał węch i smak i poczuł się lepiej jedynie co miał kaszel. 7 maja poczułam się gorzej, dostałam ataku drgawek, ale wiedząc co się dzieję w szpitalu, jakoś to przetrzymałam.

Przyjechał w końcu do nas wymazobus i pobrali mnie i bratu wymaz. W międzyczasie oczywiście wydzwanialiśmy po nocach do sanepidu, by się doprosić o wymaz i zapisywani byliśmy z 5 razy. Mama nadal czuła się źle i skontaktowała się z poradnią i udało się otrzymać leki na Covid19, a mianowicie azycyna i arechin i tamifluArechin wszędzie zarezerwowany dla szpitali i praktycznie niedostępny. Udało się go dostać dzięki bliskiej znajomej z Lombardii, która miała znajomą w aptece w Tychach. Mamie coś się po prostu stało z sercem, plus spadł poniżej 40. Widoczne też było jak serce się zatrzymywało podczas pomiaru ciśnienia na aparacie. Spróbowałam je mamie rozmasować i wróciło do pracy.

Leki zaczęły mamie pomagać pod kątem serca faktycznie puls udało się wrócić do 50-58. Natomiast mnie zaczęło się poprawiać i 10 maja odzyskałyśmy obie węch i smak. Niestety mama nie mogła spać w nocy i budziła się na bezdechu więc skonsultowała się z przychodnią ponownie i przepisano jej inhalacje lekiem berodual, zakupiliśmy inhalator i mama rozpoczęła inhalacje, które przyniosły oczekiwane rezultaty.

Po 3 tygodniach od wymazu i telefonie do sanepidu otrzymałam informację, iż brat ma wynik negatywny, a mój wynik został zagubiony. Po kolejnych telefonach i pytaniach, czy wykonają mi test na przeciwciała by być uznaną za osobę, która przebyła chorobę, otrzymałam odpowiedź iż jest to płatne. W tym momencie jestem odjęta ze statystyk, mogłabym być dawcą osocza, lecz sanepid przez swój błąd zagubienia wyniku nie chce mi tego zrekompensować.

Rodzice drugi wymaz mieli robiony dopiero 26 maja, a mieli ich już wymazywać od 12-16. Cały czas przedłużają nam kwarantanne a mama potrzebuje też konsultacji z purmologiem i kardiologiem.

Jeśli chodzi o nas objawowych mamy choroby współistniejące. Ja układu hormonalnego, neurologicznego, ojczym niedoczynność tarczycy a mama cukrzyca i nadciśnienie tętnicze.

Chciałam jeszcze dodać, iż sprawa zainteresowała się "Uwaga". Byli u nas 28 maja. 29 maja w nocy Dodzwoniliśmy się do sanepidu i mieliśmy umówiony wymaz na 30 lub 31 maja, ale nikt się nie pojawił, nie oddzwonił, a telefon sanepidu jest ciągle zajęty. Jesteśmy 37 dzień uwięzieni w domu. Potrzebujemy dwóch wymazów negatywnych by wyjść a mama pilnie potrzebuje kontaktu ze specjalistami. Pozdrawiam”.

Oceń publikację: + 1 + 148 - 1 - 31

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (16):
  • ~Azaia 2020-05-31
    18:23:28

    To już kolejny dramatyczny sygnał z samego tylko Rybnika, a tymczasem w TVP rząd chwali się, że z zarazą poradziliśmy sobie lepiej niż bogate, zachodnie państwa, choć - jak widać na przykładach - my sobie radzimy tylko na potrzeby przekazu dla ciemnego ludu.

  • ~romcost 2020-05-31
    18:24:04

    To jest katastrofa, rozumiem, nagły wzrost zachorowań i przejściowe problemy przez tychień, dwa, ale ten bałagan i niemoc Sanepidu ciągnie się już od kilku miesięcy, gdzie jest Sanepid wojewódzki, gdzie są władze miasta i gdzie jest sztab kryzysowy. Czy to naprawdę w dzisiejszych czasach jest problem uruchomić jeszcze dwie linie telefoniczne, zatrudnić kilka osób nawet z agencji pracy i wpisywać podstawowe informacje o zgłaszających się do tabelki w Excelu i regularnie ją przesyłać do osób odpowiedzialnych za wymazy, taki to problem posortować zgłoszenia po adresie i tam, gdzie jest więcej zgłoszeń wysłać wymazobus a pozostałych zaprosić na badania do szpitali? Przecież to totalnie prosty temat, z którym przeciętny uczeń liceum by sobie poradził... Dużo zdrowia dla chorej rodzinki a Sanepid owi życzę rozmowy motywacyjnej z przełożonymi i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej winnych i nieudolnych...

  • ~ 2020-05-31
    18:48:25

    Jak to wszystko się zaczynało to nas pozamykali natomiast najbardziej uprzywilejowana branża fedrowała na maxa i wypisywali teksty górnika koronawirus nie tyka , no właśnie widać jak was nie tyka , teraz jak sie dzwoni w sprawie wczasów nad naszym morzem a słyszą że ze śląska to rzucają słuchawką, dzięki komu???

  • ~Azaia 2020-05-31
    18:58:17

    @ internauta, zdajesz sobie sprawę, że to co napisałeś jest po prostu głupie? Górnicy pracowali, bo wykonywali obowiązki wynikające z umów, które podpisali i dlatego, że tego od nich wymagano. Jeśli mieć do kogoś pretensje, to do zarządu. Do kasjerki pracującej w markecie też masz żal albo do medyka, który zwyczajnie robi to, co do niego należy?

  • ~PogromcaSzkodnikow 2020-05-31
    19:26:27

    6 14

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~Robin Tell 2020-05-31
    19:49:31

    43 8

    W Tychach można sobie kupić hondę pcx, a w Rybniku nie. Ale na temat. Jeden górnik trochę zanietrzeźwiony, wobec czego wystraszony, nie przystąpił do badań a dowiedział się że ma wynik negatywny. Kto nad tym panuje?

  • ~ada24 2020-05-31
    20:02:05

    ~internauta Wypisujesz głupoty to delikatnie powiedziane. górnicy i ich rodziny a przez to cały Śląsk to ofiary nieudolności Zarządzających kopalniami rządu. Doskonale wiedzieli jakie są warunki pracy a mimo to kazali dalej ją wykonywać. Górnicy nie są niczemu winni, po prostu wykonywali swoje obowiązki jak każdy! Przestańcie się ich czepiać bo i tak są poszkodowania na skutek zarażania się. Zwalanie winy na górników świadczy tylko o ignorancji i typowej ludzkiej zawiści... Mam nadzieję, że górnicy wyciągną wnioski w kolejnych wyborach...

  • ~sirmarioxxx 2020-05-31
    20:11:21

    32 60

    Matko, ludzie jak Wy się tym wszystkim emocjonujecie i nakręcacie spiralę nienawiści, "hejtu" i żali do całego świata. Wcześniejszy wpis o innym liście Rybniczanki, pokazuje że można się dodzwonić do sanepidu, następny jakże "tragiczny" list pokazuje, że nie można się dodzwonić. A górnik z ojcem swoim zainstalowali apkę i otrzymali pomoc... Proponuje zrobić to samo ;) , a nie czekać na pomoc z nieba, ona nie nadejdzie. Sanepid, to nie jest instytucja spełniająca marzenia, apka nie gryzie xD . Rozumiem rozgoryczenie ludzi czekających na negatywne wyniki testów, ale musicie też zrozumieć, że w takim sanepidzie czy laboratoriach nie pracują roboty, tylko ludzie a ich wysiłki jakie by nie były jakieś efekty dają lecz aby dały, to raczej ludzie którzy ich "hejtują" (jak górników swego czasu) nie powinni się odzywać ;P
    Jedni są na kwarantannie, nie wychodzą, inni są wychodzą następni, nie są ale i tak siedzą w domu... Strasznie to poplątane. Proponuje wybudować sobie schrony jak przed 2012 rokiem (górnik będzie mógł w końcu "pofedrować" na kwarantannie xD ) i tam się zamelinować czekając na kolejną pseudo epidemie, a na 100% nadejdzie xD
    Ale jest też inny sposób na cudowne ozdrowienie...

    WYŁĄCZ TV :D
    Strach przed nieznanym, nie widocznym zabija równie szybko i łatwo co sama choroba ;)

  • ~PogromcaSzkodnikow 2020-05-31
    20:41:25

    2 18

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~rybnikus 2020-05-31
    20:51:27

    3 7

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~rybnikus 2020-05-31
    21:16:46

    3 5

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~Bard 2020-05-31
    23:06:27

    30 5

    Ja tu nikogo nie winię,ale faktem jest ,że teraz jesteśmy Persona non grata nawet za miedzą,że nie wspomnę o reszcie kraju.Pół biedy jak rzucają sluchawką, gorzej jak kamieniami.

  • ~Marek Wawoczny 2020-06-01
    05:31:14

    40 5

    mam nadzieje ze w sanepidzie zostanie ktos ukarany za zgubienie wynikow

  • ~Grazyna Gojny 2020-06-01
    07:15:51

    7 16

    To nie TVP tam gdzie rządzi po to jest wielki Bórdel

  • ~ 2020-06-01
    09:19:53

    90 2

    Cały czas się słyszy, że ktoś/gdzieś zgubił jakąś karteczkę? Kto jeszcze dzisiaj korzysta z karteczek do tworzenia bazy danych. Dlaczego już bezpośrednio w trakcie rozmowy telefonicznej nie wprowadza się tych danych do formularza/excela, a nie później marnuje czas na przepisywanie. Słuchawki na uszach, mikrofon przy twarzy i jazda. Nic dziwnego, że wyniki się gubią.

  • ~Franek7 2020-06-02
    07:39:41

    1 2

    Taką widać przyjęto taktykę, że zanim zrobimy ci test to wyzdrowiejesz.... albo umrzesz. Dobrze mówią w TVPiS, że cały świat nam zazdrości tego jak skutecznie walczymy z wirusem...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5254