zamknij

Sport i rekreacja

Rejs rybniczan: w stronę Sztokholmu

2010-08-18, Autor: 
Najnowsza relacja z rejsu rybniczan z Stowarzyszenia Żeglarskiego „Marina” tym razem w kierunku stolicy Szwecji .

Reklama

Przypominamy, że na naszych stronach relacjonujemy postępy rejsu rybniczan - czytaj więcej.

Załoga „Damara” po odpoczynku w zaskakująco małej, aczkolwiek zamieszkanej, wyspie Christianso opuściła marinę, by ruszać na Kalmar leżący w cieśninie między Szwecją a Olandią. Pchani południowym wiatrem szybko przybyli do kei. W samym porcie rybniczanie spotkali polski jacht „Oceanna”, z którym wiąże się długa historia i dobre wspomnienia. Następnego dnia o szóstej rano ruszyli w kierunku portu Visby na Gotlandii.


Poranek przywitał ich gęstą mgłą, przez którą widoczność radykalnie spadła. Na szczęście udało im się przez nią przebrnąć. Po odpoczynku przed najdłuższym przelotem zaplanowanym na etap Visby – Marienhamn na Alandach nastąpiła zmiana funkcji kapitana. – Gorąco polecamy wizytę w Visby, gdyż ma niepowtarzalny charakter. Ludzie ubrani w stylu średniowiecznych mieszczan i rycerzy ucztujących u podnóża murów przypominających o minionych wiekach oraz kamieniste uliczki wijące się między domkami, w których czas się zatrzymał robią niesamowite wrażenie - relacjonuje uczestnik rejsu Kamil Jakubiak.


Jednak trasa Visby – Mariehamn nie pozostawiła żeglarzom żadnych złudzeń co do tego, że pierwsza „kapitanka” zawsze jest bardziej wymagająca. Gotlandię załoga opuściła pod wieczór, pierwsza noc okazała się dla nich wyjątkowo spokojna. Niestety już nad ranem znaleźli się w wyjątkowo gęstej mgle, pośród której przeżyli bliskie spotkanie z tankowcem. Jachtowy radar ułatwił nawigację, ale rybniczanie i tak odczuli dreszczyk emocji związany z tak słabą widocznością.


Po południu zaczął wiać silny, północno-zachodni wiatr, który w zamian za rozgonienie mgły sprowadził na załogę trudne warunki żeglarskie. W dużym przechyle, ze zrefowanymi żaglami i załogą dzielnie znoszącą chorobę morską „Damar” dwie doby halsował się, by osiągnąć wymarzony cel. – Był to najtrudniejszy przelot, ponieważ żegluga na tym jachcie przy wietrze o sile 6 nie należy do najbardziej komfortowej. Ugotowanie jakiegokolwiek ciepłego posiłku przy tak dużych przechyłach jest praktycznie niewykonalne. Pojawiły się też wątpliwości czy dotarcie na Alandy na czas jest w ogóle możliwe i zastanawialiśmy się czy nie ruszać od razu na Sztokholm. Mimo wszelkich przeciwności po 59 godzinach bezustannej żeglugi i po pokonaniu 275 mil morskich udało się dotrzeć do tego wyjątkowego miejsca – opowiada Kamil Jakubiak.


Przejście między Sztokholmem a Marienhamn również okazało się nie lada wyzwaniem, gdyż nieustannie kursujące promy wymagały ciągłej obserwacji i wspomagania przyrządami nawigacyjnymi. W marinie załoga zacumowała nad ranem i po krótkim odpoczynku przywróciła jacht do pierwotnej postaci, by później zwiedzić miasto. W środę rano ekipa planuje wypłynąć w stronę Sztokholmu, do którego pozostało 70 mil. W czwartek wieczorem zamierzają stanąć w stolicy Szwecji.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5074