Płyniemy Polsko: żeglarze wśród wielorybów i reniferów

- Krajobraz po horyzont niezmienny. Z jednej strony nieskończony przestwór oceanu, z drugiej strzeliste, nagie góry Spitsbergenu poprzecinane białymi pasmami lodowców – mówią żeglarze, którym towarzyszy dziesiątki wielorybów raz po raz wystrzeliwującym fontanny spienionej wody. Taki obrót sytuacji wzbudził powszechną fascynację i ożywienie wśród nieco zaspanych członków załogi – dodają.

W wolnych chwilach podróżnicy śpią, czytają książki i prowadzą dyskusje na poważne i mniej poważne tematy, nieudolne próby wędkowania. Powoli zmierzają ku wschodnim brzegom wyspy.

W niedzielę pierwszy raz od opuszczenia Longyearbyen zeszli na stały ląd, na którym powitała ich para pasących się reniferów. - Księżycowy krajobraz zatoki oraz olbrzymie kości wielorybów zalegające na plaży wywarły wrażenie na wszystkich członkach wyprawy. Po krótkim przelocie na drugą stronę fiordu podziwialiśmy dzikie piękno natury, które emanowało ze skąpanego w słońcu lodowca. Wieczór upłynął nam na pogawędkach o trudach i urokach życia polarnego przy filiżance kawy, podczas wizyty w stacji polarnej PAN – mówią na koniec żeglarze.