Płyniemy Polsko: rybniczanie na krańcu północnego świata

- Po przekroczeniu 80 równoleżnika rozpoczynamy klasyczną nawigację na mapach papierowych; wód 10 stopni od końca świata nie obejmuje żadna nawigacja czy program elektroniczny – mówią żeglarze z Rybnika.

Po przedarciu się przez połać paku lodowego, na krótko zakotwiczyli w jednej z zatok północnego Spitsbergenu. - Uzupełniliśmy zapasy wody, dzięki krystalicznie czystej rzece spływającej z gór, od strony lodowców. Szczęście dopisało także amatorom wędkarstwa, których łupem padła pierwsza ryba tego rejsu, poza tym standardowo masa wodorostów – dodają.

Co ciekawe, czterech śmiałków/glacjologów amatorów udało się na badanie lodowca, zapewniając sobie niezapomniane wspomnienia oraz mnóstwo ciekawych zdjęć. - Powoli zmierzamy z powrotem ku południu. Następny przystanek Ny-Alesund - najdalej wysunięta na północ, stałe zamieszkana osada ludzka na świecie – dowiadujemy się.

Żeglarze kilka dni temu hucznie świętowali 25. urodziny Krzysztofa Popka – kapitana jachtu. Po przepłynięciu 370 mil morskich zauważyli płynący od bieguna północnego lód. W ten sposób zaczęła się prawdziwa część wyprawy. - O upływającym czasie przypominają także kurczące się zapasy świeżego jedzenia z Longyearbyen. Od tej pory podczas obiadów będziemy polegać na próżniowo pakowanej żywności – dodają.

Przypomnijmy, Ocean H2O to sekcja działająca przy Yachtclubie Rybnik. W ramach programu Płyniemy Polsko członkowie tej sekcji – Krzysztof Popek, Robert Przybysławski oraz reszta załogi wyruszyli w podróż na Oceanie Arktycznym. Ich celem jest okrążenie Archipelagu Svalbard, a także zbiórka środków finansowych na kontynuację terapii podopiecznych niesprawnych ruchowo, z autyzmem czy porażaniem mózgowym.