Dziś rano przed siedzibą Polskiej Grupy Górniczej miała się odbyć pikieta górników. Mieli wyrazić swoje niezadowolenie z płacy i ogólnie warunków pracy w spółce. Mieli, bo do zgromadzenia nie doszło. Czyżby górnicy zostali w domach po „Barbórce”?
Już od kilku dni w mediach społecznościowych trwała mobilizacja. Górnicy nawzajem się dopingowali, by stawić się dzień po Barbórce o godz. 7.00 przed siedzibą spółki. Chcieli zademonstrować swoje niezadowolenie m.in. z niskich pensji. Zawiadomienia o planowanej pikiecie dostali też dziennikarze.
„To test jak bardzo jesteście w stanie się zjednoczyć. No jak będzie Was mało, to będzie to groteska.” - to jeden z wpisów.
Poniżej zamieszczamy jeden z mobilizujących postów:
Adekwatnie do przytoczonego powyżej wpisu to, co się stało, to była groteska. O godz. 7.00 przed siedzibą PGG było dwóch dziennikarzy, w tym autor tekstu. Zamienił słowo z ochroniarzem pilnującym porządku na parkingu przed PGG, że "coś ma być". "No, coś, zobaczymy".
W pobliżu był też Sebastian Darul, przewodniczący Stowarzyszenia Lepsze Jutro Dla Górnictwa wraz z kolegą ze stowarzyszenia. Przyjechali, bo tak się zadeklarowali. Z kolejnymi minutami przybyło kilka osób, rozwinęli jeden baner, ale szybko zwinęli i się rozeszli. Było po pikiecie.
Trudno powiedzieć, dlaczego frekwencja nie dopisała? Dalecy jesteśmy od snucia przypuszczeń, że górnicy nie byli w stanie dotrzeć z uwagi na odbywającą się dzień wcześniej Barbórkę. Zwoływali się w mediach społecznościowych od kilku dni.
Gdyby w żółtych kamizelkach pojawili się przynajmniej ci, którzy skomentowali wklejony post, to już liczba zrobiłaby wrażenie.
Niesmaku nie ukrywa Sebastian Darul:
- Cóż, ludzie potrafią tylko w internecie krzyczeć, że za mało zarobili. Ale jak trzeba wstać i walczyć o swoje, to nie potrafią się ruszyć. Dziś organizatorem nie byłem, ale z mojej strony na pewno już żadne zgromadzenie nie będzie organizowane. Wolę swoje grono osób, które wie czego chce, i razem będziemy walczyć. Kto będzie chciał, to w końcu zrozumie i do nas dołączy. A nie to nie, nic na siłę – mówi lider stowarzyszenia.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
5453,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
456Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
403Na stacje paliw na dobre wróciła drożyzna. "Ryzyko wyższych cen wciąż realne"
399OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
396Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -0"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+4 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
+1 / -0Konferencja w Katowicach – sprawdź, jak znaleźć odpowiedni obiekt
04,5 roku więzienia oraz 140 tys. zł grzywny dla byłego posła Grzegorza J.? Oskarżony prosi o uniewinnienie
0"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
0Śląskie po dogrywkach. Oni zwyciężyli w wyborach samorządowych 2024
0Niespodzianka: na stacjach paliw taniej. A najtaniej - na Górnym Śląsku
0
~sympatyk 2019-12-05
17:47:40
Panie Sebastianie Darul, przewodniczący Stowarzyszenia Lepsze Jutro Dla Górnictwa, oni już nie chcą wstać i walczyć o swoje, a o Twoje i innych przywódców związkowych nie będą.