Od marca bezpośredni pociąg z Rybnika do Krakowa

Ponad 3 godziny? Za długo.

3,5h 120km to jedna wielka porażka. Druga - godziny kursowania.

Minowa jeśli ktoś się wybiera na jednodniowy wypad do Krakowa, pozwiedzać i wrócić, to godziny całkiem, całkiem, bo czasu na Kraków dużo. Pamiętam, że w latach osiemdziesiątych kursował dwa, jeden o przyzwoitej godzinie chyba po 7.00, ale był jeszcze wcześniejszy niż teraz bo o 3.00

Sport ekstremalny. O wyjeżdzie z dzieciami szkoda gadać.Z pewnoscią komunikacja miejska będzie miała odpowiednie połączenia na 4.30 i pólnoc.Czysta paranoia.

@jureq @skot - to nie jest paranoja bo mogą być osoby które chcą dostać się do Krakowa na 8.00 rano - obecnie takiej możliwości nie było. Z dziećmi można jechać później z przesiadką lub PKS-em. Są też osoby które mogą chcieć jechać gdzieś za Kraków i dostać się tam w godzinach dopołudniowych. Tak więc pora nie jest paranoją. Wypada jedynie zwrócić uwagę na to, że pociągów do Krakowa jest zbyt mało. Pamiętam, że kiedyś były 3 pary na dzień z Rybnika. To już było coś. :)

2007 rok wyjazd z Rybnika 4.15 przyjazd do Krk 7.10 remontowali tory przez 8 lat i mamy sukces.
Swoją drogą szkoda że musiano zlikwidować PR na śląsku żeby komuś znów szare komórki rozpoczęły pracę...

p.s. co do godzin to oferta całkiem całkiem dla studentów -> tylko brak połączenia około 15-17 na powrót...

Arteks, czy aby na pewno kiedyś były trzy połączenia do Krakowa? Ja pamiętam dwa.

JUHUUUU ! będzie wycieczki można organizować do miasta które niszczy rybnik poprzez swoje debilne działanie. W sumie to już nawet rybnik niszczy sam siebie ... cóż za parodia ...

lubię kolej ale podróż pociągiem do Krakowa to jest koszmar wlecze się godzinami ten kibel,polecam tą alternatywę tylko najwytrwalszym,na szczęście istnieje bardzo dobre szybkie i tanie połączenie z Katowic busami

4:30 ??? Jakiś żart? I kto będzie tym pociągiem jeździł... A już myślałam że nie będę się musiała non stop przesiadać w Katowicach...

Dobry pomysł z tym połączeniem, można wybrać się na jednodniowa wycieczkę nawet z dziećmi. Chyba to nie problem dzień wcześniej szybciej położyć się spać z dziećmi by rano wstać. A w Krakowie jest z rana czas na śniadanie, zwiedzanie i na obiadokolację przed powrotem.

@auralfloat - no to niestety twoje podejrzenia są błędne bo jazda Interem w porównaniu nawet ze zwykłą jednostką daje mniejszy komfort natomiast z Impulsem nie da się tego w ogóle porównać. Impuls to jest naprawdę bardzo wysoki przeskok w porównaniu do tego co oferowali przewoźnicy do tej pory, niezwykle wygodny dla pasażera i wypada się cieszyć, że co raz więcej trafia ich się na linie z Rybnika. Natomiast prędkość faktycznie jest minusem dlatego w tym przypadku zależeć będzie czy komu bardziej zależy na czasie jazdy czy na wygodzie oraz czy te godziny kursowania będą satysfakcjonujące. Czas jazdy rzeczywiście nie jest zbyt krótki - wypada się zastanowić dlaczego nasze państwo dopuściło do tak tragicznego stanu międzynarodową magistralę Zgorzelec-Medyka pomiędzy Katowicami a Krakowem. Na szczęście prace modernizacyjne tam trwają i pierwsze efekty pasażerowie odczują do dwóch lat. @mewa74 - były trzy, ten po 4.00, po 7.00 o którym wspominasz i po 19.00.

Dziś odjechaliśmy punktualnie, bez żadnych zastrzeżeń, jak ktoś chce to i na 4.30 wstanie :)) Polecam!

Witam właśnie dzis jechałem rano tym pociągiem do Katowic, żaden Impuls, tylko stary wysłużony "kibel" z obskurnymi obiciami siedzeń. To po pierwsze, a po drugie od 15.03 ten pociąg będzie wyjeżdżał z Rybnika o 3:59 i w Katowicach będzie już o 5:10, co spowoduje, że ludzie jadący do pracy do Mikołowa i Katowic na godzinę 6:00 będą za wcześnie. Do Krakowa tym pociągiem jeździ garstka ludzi [wcześniej jeździł z Katowic], ponieważ 70 km jedzie sie ponad 2 godziny
Pozdrawiam

auralfloat, w pociągu też można znaleźć kilka plusów. Już odbiegając od godziny kursowania czy czasu trwania przejazdu. To przewaga pociągu jest taka, siedzenia wygodniejsze, więcej miejsca na nogi, można uchylić okno, wstać, rozprostować kości, w teorii można skorzystać z wc (nie wiem jak z warunkami w tych pociągach). No i jest sporo osób w tym małych dzieci, które mają chorobę lokomocyjną, czasem tak silną, że leki nie skutkują i jazda nie tylko autobusem, ale i własnym samochodem odpada. Wtedy nawet najbardziej wleczący się pociąg jest lepszy.

Sama oferta przejazdu 120km w 3,5 godziny (poniżej 40km/h) powinna być powodem do wstydu dla oferenta. Mamy XXI wiek.