zamknij

Wiadomości

Nazwano go „gwałcicielem”, stracił wszystko. Teraz chce milionowego odszkodowania

2019-07-17, Autor: 

Szymon z Rybnika miał wszystko. Plany, marzenia i pasje. Właśnie rozpoczynał własny biznes. Jedna feralna impreza wywróciła jego życie. Miał brać udział w gwałcie zbiorowym. Przylepiono mu łatkę gwałciciela i trafił na ponad 4 miesiące do aresztu, gdzie przeżył koszmar. Teraz będzie domagał się od Skarbu Państwa miliona złotych zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

Reklama

Szymon ma 36 lat. W Rybniku był dosyć znaną osobą związaną z kulturą, wziętym DJ-em. Był też menadżerem jednego z rybnickich klubów.

Postanowił też wraz ze znajomymi otworzyć swój własny lokal. Zatrudnili tam pracowników, w tym Joannę (imię zmienione przez redakcję). Dziewczyna pracowała w lokalu na miesiąc przed oficjalnym otwarciem.

Feralna impreza

Cała historia rozpoczyna się na imprezie, tuż po otwarciu lokalu.

Nasz rozmówca nie ukrywa, że zabawa była mocno zakrapiana alkoholem. Od razu mówi nam też o tym, że Asia patrzyła na niego tak, "jakby była nim zainteresowana". - Podczas imprezy mówiąc kolokwialnie „skumała się” też z pracownikiem jednego z moich wspólników. Znaliśmy się z widzenia, ale nie był moim przyjacielem – mówi nam Szymon.

Dwudziestoparolatka cały czas mówiła, że chce się napić. Wg relacji naszego rozmówcy piła jeden drink po drugim.

- Sprawiała wrażenie, że jest osobą, która lubi się napić. Jak na dziewczynę, to była dość radykalna. Parę osób zwróciło na to uwagę, co znalazło się w zeznaniach sprawy, że się obscenicznie zachowuje. Siadała mojemu znajomemu na kolanach. Kręciła się między facetami. Mi to generalnie wszystko zwisało, czułem się odpowiedzialny za prowadzenie lokalu, przynosiłem alkohol, byłem zajęty swoimi rzeczami - opowiada Szymon.

Impreza trwała do 2.00 – 3.00 w nocy. W lokalu pozostali tylko już pracownicy, Joanna, Szymon i wspomniany wcześniej chłopak. Nazywał się Patryk. - Nie ukrywam, że byliśmy już wszyscy pijani. Pojawiły się narkotyki, o czym mówiłem w zeznaniach. To była amfetamina, a przynajmniej tak mi się wydawało – słyszymy.

Młodej kobiecie wpadł w oko zarówno Szymon, jak i Patryk. Usiedli razem na jednej kanapie. W tym momencie doszło do zbliżenia tej trójki.

- Z moralnego punktu widzenia to było obrzydliwe, nie było to w tym romantyzmu. To było zbliżenie pijanych osób. Ale nikt nie chciał nikomu zrobić krzywdy, wszystko było za obopólną zgodą. W połowie tej sytuacji czułem, że jest już za dużo tego wszystkiego. Wiedziałem, że robimy głupotę. Pozbierałem się i poszedłem. Wiedziałem, że przesadziliśmy. To też jest w zeznaniach. Patryk z nią został. Leżeli na kanapie, ale to już mnie nie interesowało - wyznaje mężczyzna.

Czekając na najgorsze

Szymona obudziły telefony. To jego wspólnik informował, że "źle się dzieje w lokalu". - Podali mnie i Patryka na policję, że jesteśmy sprawcami gwałtu zbiorowego. Przyjechał tam jej brat i chłopak. Gdybym był na jego miejscu, to na wieść o krzywdzie dziewczyny dałbym „w trąbę” komuś na dzień dobry. Podszedł jednak do mnie i zapytał: „co ta Asia znów nawywijała?”. Reakcja faceta powinna być inna. On jednak wiedział, jak się zachowuje jego dziewczyna.

Mimo to sprawa trafiła na policję, a to oznaczało kłopoty dla Szymona.

- Nieoficjalnie dowiedziałem się, że jest doniesienie na nas. Wiedziałem, że zostanę zatrzymany i co mi grozi. Zadzwoniłem do adwokata Jarosława Recka. Dowiedziałem się jak będą wyglądać czynności, że mam domagać się kontaktu z adwokatem. Potem było już tylko czekanie aż po mnie przyjadą. Musiałem też powiedzieć o wszystkim mojej dziewczynie, że przyjadą mundurowi i dlaczego. To nie była przyjemna rozmowa. Dzień później zapukali do drzwi. Policjanci wyglądali na takich, co podejrzewali, że to „fake”. Nie traktowali mnie jak śmiecia - wspomina Szymon.

Wg naszego rozmówcy sytuacja zmieniła się już na komendzie. - Młodzi policjanci, którzy przesłuchiwali patrzyli na mnie jak na ścierwo. Próbowali wymuszać zeznania, nie zadzwonili do adwokata. Próbowali zastraszyć, że mnie zgwałcą w wiezieniu, żebym się przyznał. Dla nich od razu byłem winny, nie brali pod uwagę moich ani innych zeznań. Najpierw czekały mnie 48-godzinny areszt, woda, sucha bułka i kamienne posłanie. Nie zmieniałem swoich zeznań – mówi.

Później była wizyta w prokuraturze. Szymon powtórzy to, co na komendzie. - Powiedziałem, że nie zamierzam nikomu robić problemów. Nie chciałem opuszczać kraju i obiecałem, że chętnie stawię się na każde wezwanie. Czy tak zachowuje się osoba, która popełniła przestępstwo? - pyta się retorycznie.

Dziewczyna, która miała być poszkodowana została przebadana. Wykryto u niej 1,5 promila alkoholu, narkotyki, ale nie stwierdzono znamion gwałtu. - Prokurator stwierdził jednak, że na 3 miesiące muszę być aresztowany, a Patryka wypuścili, dali mu dozór. Najśmieszniejsze jest to, że Patryk najpierw się przyznał, a potem to odwołał. Nie wiedział co robił. Ja od początku mówiłem cały czas to samo – dodaje nasz rozmówca.

Koszmar w areszcie

Szymon trafił na 3 miesiące do aresztu w Raciborzu. Był w jednej celi z „gościem od przestępczości zorganizowanej”.

- Było niewesoło. Na początku sobie radziłem, mam dość twardy charakter. Po jakimś czasie zaczynałem się męczyć, wokół mnie zbierała się większa grupa więźniów. Zostałem pobity, grozili mi gwałtem. Na szczęście do tego nie doszło. Żyłem w ciągłym strachu, nie mogłem jeść i spać, bo bałem się o życie. Zacząłem palić i siwieć. Dodatkowo strażnicy podjudzali innych, by tylko zrobić mi krzywdę. Miałem łatkę gwałciciela

- mówi z trudem rybniczanin.

Obrońca Szymona – adwokat Jarosław Reck we wniosku o zadośćuczynienie pisze wprost – mężczyzna w czasie aresztu żył w nieustannym strachu. - O różnych porach dnia słyszał groźby gwałtu, wybicia zębów i innych bardziej wysublimowanych sposobów naruszania swojej nietykalności cielesnej. Zaczął cierpieć na bezsenność, albowiem obawiał się, że gdy już zaśnie może już więcej się nie obudzić. Czuł się osamotniony i zrozpaczony – czytamy.

Ostatecznie po 4 miesiącach Szymon został wypuszczony. Śledczy uznali, że nie doszło do gwałtu.

- Ekspertyza kryminologa była jednoznaczna. Na podstawie zebranych materiałów uznał, że to wszystko jest bzdurą, że taka sytuacja nie mogła zaistnieć. Zeznania były niepełne, a dziewczyna w prokuraturze niczego nie pamiętała.

Faktycznie, ówczesny zastępca szefa rybnickiej prokuratory - Rafał Łazarczyk postanowił umorzyć śledztwo ze względu na brak podstaw do skierowania aktu oskarżenia. Śledczy nie stwierdzili u młodej kobiety obrażeń typowych dla gwałtu. Sami świadkowie podejrzewali, że w boksie doszło do seksu trójki osób, ale nie podejrzewali, że dochodzi do współżycia bez zgody kobiety. Kluczowe było nagranie z monitoringu, które w zasadzie wyjaśnia wszystko. Kobieta podczas seksu całowała obu mężczyzn, obejmowała ich i głaskała.

Szymon stał się wolny, ale jego koszmar trwa nadal...

Przyszedł czas zapłaty

Szymon wraz ze swoim adwokatem nie zamierzają przejść nad finałem sprawy do porządku dziennego. Do Sądu Okręgowego w Gliwicach trafił właśnie wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie za "niewątpliwe niesłuszne tymczasowe aresztowanie".

Rybniczanin chce miliona złotych za krzywdy, których doznał.

- Musiałem zmienić całe życie. W Rybniku miałem ugruntowaną pozycję. Nagle musiałem zamknąć interes, zakończyć przygodę DJ, muzyka i managera. Straciłem znajomych, musiałem spakować manatki i wyjechać do Holandii. O mało co związek z narzeczoną by mi się nie rozpadł

- wylicza nasz rozmówca.

Jego druga połówka nie wierzyła, że Szymon zrobił komuś krzywdę, podobnie jak rodzina.

- Mam żal do prokuratora, który był poczciwy, ale bał się podjąć decyzji o zwolnieniu mnie z aresztu. Bał się opinii publicznej jak zareaguje jak wypuści „gwałciciela”. Mam żal do policjantów i strażników. Z Asią nie rozmawiałem od tamtej sytuacji. Nie chcę jej znać, przez nią poszedłem na 4 miesiące do aresztu. Za nic – kończy gorzko Szymon.

„Sąd nie miał wyboru”

Jak do przedstawionego przez Szymona opisu przebiegu śledztwa odnoszą się organy ścigania? Policja w Rybniku nie komentuje sprawy i kieruje nas od Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Tam pytamy się Joanny Smorczewskiej, rzecznik prasowej czy Prokuratura Rejonowa w Rybniku nie działała w tej sprawie za szybko, na wyrost?

- Rolą rzecznika nie jest wyrażanie opinii w zakresie „przedwczesności wniosku, wniosku na wyrost”. Kwestię postępowania o odszkodowanie za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie regulują przepisy kodeksu postępowania karnego i właściwy w tym zakresie jest sąd okręgowy

- odpowiada Joanna Smorczewska.

Tomasz Pawlik – rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach tłumaczy natomiast, że sędzia decydując o aresztowaniu, działał w oparciu o - jak się wydawało - mocny i oczywisty materiał dowodowy.

- Sąd uznał, że istnieje wysoce prawdopodobne popełnienie przestępstwa. Prokuratura przedstawiła materiał w postaci monitoringu, gdzie miało zostać nagrane całe zdarzenie. Jeżeli chodzi o areszt, mówiąc lapidarnie – sąd nie miał specjalnego wyboru, bo nie ujawniły się szczególne okoliczności, które mogłyby spowodować okoliczność odstąpienia od aresztu. Takie jest ryzyko władzy publicznej, prokuratury i sądu – mogą trafić się osoby niesłusznie podejrzane – kończy.

Czy rybniczaninowi uda się wywalczyć milion złotych odszkodowania? Będziemy dla Was monitorować sprawę.

Oceń publikację: + 1 + 270 - 1 - 82

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (21):
  • ~Ajteks 2019-07-17
    18:25:39

    Tragedia, alkohol, narkotyki i cyk odszkodowanie na dalsze balowanie.

  • ~Abisall 2019-07-17
    18:43:58

    Hmm, a czy prokuratura postawiła zarzuty w takim razie owej Joannie?
    Tak samo Szymon czy domaga się od rzeczonej Joanny zadośćuczynienia?

  • ~pprywatne 2019-07-17
    19:05:40

    Za 1000000 zł (milion) też mogę iść siedzieć na 3 miesiące. Za dwa miliony nawet na pół roku.

  • ~Tuuniaa 2019-07-17
    19:30:27

    Z całym szacunkiem, ale zwiazek o malo mu się nie rozpadł ponieważ pukal na imprezie panienke nie będącą jego dziewczyną, a nie dlatego że go aresztowano.

  • ~palaczzasypowy 2019-07-17
    21:26:14

    175 6

    ale patologia,szkoda słów

  • ~leokadia 2019-07-17
    21:42:55

    najgorsze jest to że posiwiał :D

  • ~qwer 2019-07-17
    21:52:20

    41 6

    Kazo64 powiedz mi co się dzieje? Chcę przeczytać co napisałeś a tu już usunięte :))

  • ~zbig67 2019-07-17
    22:26:36

    106 3

    i znowu porażka prawa ale i przestroga by unikać takich lokali. można zostać w coś "wkręconym". albo gwałt, albo narkotyki

  • ~Barakuda 2019-07-17
    22:35:52

    Poziom tego artykułu to dno i żenada.

  • ~rosthost1 2019-07-17
    22:58:46

    Alkohol narkotyki a teraz 1mln od państwa. Chłopie ale pomylił twój adwokat instytucje. Kasę za te noc żądaj od Joasi!!!! A nie od nas!!!!!

  • ~1floyd 2019-07-17
    23:00:39

    235 1

    Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Życie nocne w klubach, to "ciemna strona księżyca". Każdy kto rzeczywiście, otarł o nią pracując w klubach, czy jako DJ, czy barman, kelnerka, wie o czym myślę. O ochronie, nie wspominam bo to inna bajka. Możliwe że, został niesłusznie oskarżony. Nie nam to oceniać, ale skoro zeznania były fałszywe, to winę ponosi je składająca. I od niej winien dochodzić zadośćuczynienia.

  • ~Kobieta81 2019-07-18
    07:54:37

    Drogie te zęby i odsiwiacz. Gościu popukał nieswoją kobietę a naród polski zrobi zrzutę żeby mu się związek nie rozpadł...

  • ~spirit-of-the-town 2019-07-18
    09:00:06

    116 1

    Rozumiem iż przed aresztowaniem nie można było zobaczyć nagrań z monitoringu

  • ~hub381 2019-07-18
    09:59:14

    34 14

    Tak czytając reportaże co się dzieje w naszych więzieniach,to woła o pomstę - tylko gdzie ? Nie dziwię się że Gady to klawisze,miast wychowywać to napuszczają więznia na więznia istny AMAGEDON.

  • ~leokadia 2019-07-18
    10:23:37

    34 16

    przeca takie napuszczanie jeden na drugiego to częsta metoda praktykują ją już wychowawcy dzieci w przedszkolach szczują dzieci przeciw sobie a już o więzieniu czy zasadniczej służbie wojskowej to nie mówię nawet bo tam to dopiero patologia

  • ~Janusz_Cebularz 2019-07-18
    10:37:15

    85 6

    Standardw tym kraju - panna oskarża kogoś o gwałt bo taki ma kaprys. Typ siedzi, dostaje łatę gwałciciela. A dziewczynie nawet się pewnie nie postawi zarzutów bo i po co? Smutne to. A najgorsze, że raczej się nie zmieni.

  • ~ka22 2019-07-18
    13:27:45

    99 7

    Pannie się urwał film a pan nie miał oporów, żeby pijaną w sztok dziewczynę przelecieć. Trzeba mieć jednak jakieś zasady, a jak się zachciało trójkąciku ... Biedaczek, związek mu się mało nie rozleciał bo nie potrafi utrzymać małego w spodniach.

  • ~Jacek Kałusek 2019-07-18
    19:37:13

    52 6

    Haha!! Zabawił się i jeszcze mamy mu i jego dzieciom zapewnić utrzymanie do końca życia :) niezły kolo :)

  • ~telesrele 2019-07-18
    23:01:55

    62 6

    Jako szef lokalu był w pracy. Nawet po zamknięciu. A tutaj sam przyznaje, że pił i ćpał. Chyba są na to jakieś paragrafy ? A ta panienka to w jakim charakterze pracowała u niego ? Barmanka, kelnerka, babcia klozetowa, czy może inna profesja ? Piła drinka za drinkiem. Sama płaciła, czy szef stawiał ? Nawaliła się po zamknięciu, czy wcześniej ? Jeśli wcześniej, to dlaczego jej szef tolerował picie w pracy. Nie ma śladów gwałtu. A jakie miały być , skoro panienka była nawalona i naćpana i "drzwi" stały otworem. Nawet przechodzący akurat piesek Reksio mógłby sobie poużywać.

  • ~jamon 2019-07-19
    00:43:08

    38 0

    Doświadczył tak zwanej życiowej mądrości, a taka wiedza zawsze coś kosztuje. Stracił tyle, ile nadużywał. W sumie to szczęśliwie, że nie otworzył lokalu. Po takim wstępie strach pomyśleć co by tam się dalej działo. Po za tym winny sobie, że pieniędzy nie wyłożył na obronę - niewinny wyszedłby szybciej, gdyby zainwestował w szeroką pomoc prawną.

  • ~arkussinus 2019-07-19
    06:41:13

    13 6

    leokadio nie wiem do jakiego przedszkola uczęszczałaś, do jakiego perdla cię zapuszkowali, no i przede wszystkim w jakim wojsku "służyłaś" (i jako co?), ale nie wkładaj wszystkim do jednego worka

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5314