Napisał list po śląsku, wygrał wyjazd do Londynu

Andrzej Gorzawski wziął udział w konkursie „Uścisk Szczęsnego” organizowanym przez telewizję CANAL+. Stacja ta w Polsce transmituje mecze ligi angielskiej. Do wygrania był wyjazd na mecz Arsenalu i spotkanie z Wojciechem Szczęsnym – polskim bramkarzem Arsenalu.

Żeby znaleźć się w elitarnym gronie pięciu laureatów konkursów, uczestnicy zabawy musieli za pomocą tekstu lub zdjęcia przekonać Wojtka Szczęsnego, że to właśnie im należy się wyjazd do Londynu. Rybniczanin postanowił zaskoczyć organizatorów konkursu i swoje zgłoszenie uzasadnił gwarą śląską: „Jak żech boł mały przełaziłech kasik kole szpilplacu i tam mode synki akurat szpilali w fusbal. Tak mi się to spodobało, żech som zaczył. Potym oboczyłech kasik koszulki i wybrołech se tako z kanonom bo była tako piykno. Jo w bala już nie szpilom atoli dalij lubuja tyn klub bo jak komuś się coś nie podobo to go strasza, że dostanie z tyj kanony. A czamu to Wojtek mo mie wybrać? Bo ponoć hanysy nie lubią goroli (i wicewersa) a jo nie wiym czamu. Łoni tacy straszni som czy co? No właśnie chciołbych sie przełonaczyć.”

Ta argumentacja przekonała Wojciecha Szczęsnego i 23 września Andrzej Gorzawski z czterema innymi laureatami wylądował w Londynie. Przed meczem z Bolton Wanderers goście z Polski odwiedzili sklepik klubowy Arsenalu oraz tradycyjny londyński pub, w którym spotykają się kibice drużyny „Kanonierów”. W drodze na stadion mogli porozmawiać z trenerem bramkarzy reprezentacji Polski Jackiem Kazimierskim. Samo spotkanie oglądali z ekskluzywnej loży 97, umiejscowionej na przedostatniej kondygnacji stadionu. Po wygranym przez Arsenal 3:0 meczu Wojciech Szczęsny, ubrany w dres klubowy odwiedził laureatów konkursu w loży. Każdemu z nich uścisnął dłoń i bardzo chętnie pozował do wspólnych fotografii. Podpisał również wszystkie zdjęcia, koszulki, flagi i inne gadżety przywiezione przez swoich fanów. Potem odpowiadał na liczne pytania związane zarówno ze swoją gra w Arsenalu, jak i w reprezentacji Polski.

- Arsenalowi kibicuję od 1997 roku, a więc kilkanaście lat. Wszystko zaczęło się od  transferu Marca Overmarsa do klubu z Highbury. Lata upływały, jedni zawodnicy odchodzili, inni przychodzili, a fascynacja pozostała. Jak długo będę jeszcze kibicować The Gunners? "Till I die" – jak mawia prawdziwy kanonier, bo tak naprawdę piłka nożna to nie tylko puchary i trofea, to także styl życia – mówi Andrzej Gorzawski.