Na lodowisku już się nie poślizgamy. Brakuje zadaszenia

Parafrazując klasyka – jaka jest pogoda, każdy widzi. Mamy do czynienia raczej z aurą jesienno-wiosenną niż srogą zimą ze śniegiem i mrozem.

Z tego powodu Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Rybniku musiał przedwcześnie zakończyć sezon na lodowisku.

- W związku z panującymi warunkami atmosferycznymi i prognozami pogody, które nie sprzyjają sympatykom łyżwiarstwa, sezon na rybnickim lodowisku dobiegł końca – czytamy w komunikacie z 25 lutego.

Rafał Tymusz, dyrektor MOSiR-u dodaje, że to było jedyne wyjście w tej sytuacji.

- Prognozy na kolejne dni nie dawały nam gwarancji na to, że uda się utrzymać lodowisko. Z ekonomicznego punktu widzenia było to nieuzasadnione. De facto i tak skończylibyśmy sezon z początkiem marca – mówi.

Przypomnijmy, że ślizgawka przy kąpielisku Ruda została uruchomiona 29 grudnia 2019 roku. Nie oznacza to, że działała każdego dnia. Z powodu niekorzystnych warunków musiała być zamykana:

- od 9 do 14 stycznia;
- 31 stycznia – 6 lutego;
- 11 – 13 lutego;
- 17 – 20 lutego.

Po zsumowaniu wynika, że lodowisko było zamknięte przez pół miesiąca. Tu jak bumerang powróca znów kwestia zadaszenia obiektu, które poprawiłoby komfort amatorów zimowych szaleństw. Piszą o tym zresztą sami internauci. Pod postem MOSiR-u o zamknięciu lodowiska pojawiły się takie komentarze:

- Może dałoby się porównać ilość korzystających, koszty, zarobki... Wiadomo że nie będzie dużych pieniędzy, ale jeśli przynajmniej blisko zwrotu kosztów to chyba warto pomyśleć o hali namiotowej.... A tak to mamy lekko zamrożone jeziorko i kasa leci w powietrze

 

- Jedyne lodowisko na którym się nie da jeździć przy ujemnych temperaturach. Szkoda naszych podatków na coś takiego. Patrząc na klimat bez hali, namiotu to nie ma to sensu.

 

- Namiot, namiot i jeszcze raz namiot ! Zapraszam do Żor zobaczyć jak to powinno wyglądać. Zimy będą coraz cieplejsze bez śniegu więc to jest jedyna atrakcja na okres zimowy dla dzieci i młodzieży...

Rafał Tymusz zdaje sobie sprawę z problemu. Jak przekonuje, od kilku lat stara się zdobyć od miasta pieniądze na zadaszenie.

- Za każdym razem dowiadujemy się, że nie wystarcza środków inwestycyjnych. Tak było i tym razem. Wiemy, jaka jest obecna sytuacja ekonomiczna miasta. Będziemy nadal próbowali zdobyć środki na ten cel. Wszyscy mamy świadomość, że dzięki zadaszeniu działanie tego lodowiska wydłuży się – tłumaczy dyrektor MOSiR-u.

Jak szacuje nasz rozmówca, budowa zadaszenia nad lodowiskiem to koszt od pół miliona do 700 tys. złotych.