Mieszkańców ul. Korczaka zalewa woda. Miasto: nie ma pieniędzy

O pomoc w tej sprawie poprosił nas pan Zbigniew, mieszkaniec ul. Korczaka, który ma dość problemu, z którym nikt nic nie robi.

- Jest to o tyle już słynne miejsce, iż utknęła tam śmieciarka 29.06.2020. Spowodowane było to zarwaną kanalizacją deszczową na tej ulicy. Zarwana droga została naprawiona w sposób prowizoryczny zasypując zarwaną kanalizację deszczową kamieniem/ziemią powodując, że woda deszczowa podmywa ją w dalszym ciągu. Co więcej, zgłaszane było do Miasta Rybnika już w 2019r, iż powstał lej spowodowany uszkodzoną kanalizacją deszczową, który de facto jest do dzisiaj przy samej ulicy Korczaka. Nadmienię, że taki sam lej zaczyna się pojawiać po drugiej stronie ulicy Rudzkiej przy adresie Rudzka 88 przy wjeździe do bloku – informuje nas pan Zbigniew.

Jak dodaje, ul. Korczaka podczas deszczów lub w czasie zimy podczas roztopów - „pływa”. Z kolei w piwnicach domów pojawia się woda.

- Zgłaszane było to kilkakrotnie do prezydenta Janusza Kopra, były rozmowy telefoniczne, pisma oraz osobiste spotkania - wszystkie kończące odmową naprawy z powodu braku środków.

Na szczęście środków nie brakuje na straż pożarną, która zamiast wykonywać obowiązki w ratowaniu życia, ciągle przyjeżdża na ulicę Korczaka wypompowując wodę – ironizuje nasz Czytelnik.

Co na to magistrat? Sprawę zna, ale czy coś z tym problemem zrobi?

- Problem zalewania posesji przy ul. Korczaka spowodowany jest między innymi faktem, że okoliczne nieruchomości są niemal w 100% szczelnie zabrukowane, dlatego powstaje problem nadmiernego szybkiego spływu wód opadowych i roztopowych do kanalizacji. Problem mógłby być, chociaż częściowo zmniejszony, gdyby właściciele nieruchomości zagospodarowali wody opadowe i roztopowe na swoich terenach poprzez budowę różnych elementów systemu jej retencjonowania, co korzystnie wpływa na poprawę stosunków wodnych na nieruchomości – wyjaśnia Agnieszka Skupień, rzecznik rybnickiego magistratu.

Zaznacza, że prywatny odcinek ulicy Korczaka jest zalewany przez wody opadowe i roztopowe przy gwałtownych opadach atmosferycznych, ponieważ istniejący system odbioru wód nie jest w stanie odprowadzić jej z istniejącej szczelnej zlewni ze względu na stan techniczny.

- Kanalizacja ulicy Rudzkiej na problematycznym odcinku znajduje się w złym stanie technicznym ze względu na okres jej budowy (prawdopodobnie lata 50. ubiegłego wieku) oraz stopień zużycia, służyła kiedyś do odprowadzania ścieków komunalnych – dodaje.

Czy miasto jest w stanie coś z tym zrobić? Szanse są nikłe. Raz – ze względu na istniejącą tam już infrastrukturę (wodociąg, gazociąg, sieć elektroenergetyczna, drzewostan), wymiana kanału byłaby droga.

- Rozważana jest możliwość budowy nowego kanału deszczowego ulicy Rudzkiej. Budowa taka wymaga znacznych nakładów finansowych. Żeby uporządkować tę zlewnię przewidywany koszt opracowania dokumentacji projektowej, a następnie budowy to około 3 mln zł – mów Agnieszka Skupień.

Aktualnie miasto nie ma zabezpieczonych środków na realizację tej inwestycji.