Poważne zarzuty wobec dwóch opiekunek Domu Pomocy Społecznej w Lyskach. Miały fizycznie i psychicznie znęcać się nad pensjonariuszami. Gdy tylko dowiedział się o tym dyrektor placówki, zarządził kontrolę, po czym zwolnił kobiety z pracy. Ku zaskoczeniu dyrektora sądy uniewinniły oskarżane o przemoc pracownice i kazały przywrócić je do pracy. Na mieszkańców DPS-u padł blady strach. W tle całej sprawy jest związek zawodowy "Solidarność", który murem stoi za oskarżonymi o przemoc kobietami.
Pomimo przegranych spraw w sądach Marek Weczerek jest przekonany co do relacji swoich pensjonariuszy. Tym bardziej że po odkryciu tajemnicy rozmawiał z pracownicami.
Rozmawiałem z nimi w cztery oczy. Pytałem, czy dopuszczały się tych czynów. Obie stwierdzały, że „czasami się już nie da, że mieszkańcy wchodzą na głowę i musimy doprowadzać ich do porządku”. Niejako przyznały się więc do znęcania – wspomina dyrektor DPS-u.
Na czym miało polegać owo znęcanie? O tym rozmawiamy z Lidią Lewicką, przedstawicielką rady społecznej Domu Pomocy Społecznej w Lyskach.
Bardzo się baliśmy tych kobiet. One nas stręczyły, nie czuliśmy się bezpiecznie. Na 2. oddziale karały. Jak ktoś nie sprzątał – była kara. Jak paliliśmy papierosy – trzeba było iść do pokoju i sprzątać. Kiedyś jedna z nich bardzo mocno mnie chwyciła. Powiedziałam, żeby tak nie robiła. Usłyszałam, że mam iść za karę sprzątać – wspomina pani Lidia.
Tutaj trzeba zaznaczyć, że pobyt pensjonariuszy w DPS opłacany jest z ich pieniędzy. Miesięczny koszt wynosi około 4,5 tys. złotych. W ramach tej kwoty, pensjonariusz otrzymuje lokum, jedzenie, ale i np. używki, choć pracownicy tego ostatniego nie aprobują. Mówiąc inaczej – mieszkańcy są płatnikami DPS.
Nasza rozmówczyni zaznacza, że terror ze strony obu zwolnionych pracownic był w zasadzie od zawsze.
Byłam kiedyś na 4. oddziale. Pani M. uderzyła mnie w twarz, bo podejrzewała, że ukradłam papierosy. Nie wiem skąd ten pomysł, bo miałam swój przydział. Agresja z jej strony zdarzyła się tez w aptece. Wtedy mnie uderzyła i zaczęła wyzywać. Potem groziła mi, żebym nikomu nic nie mówiła, bo jak to zrobię, to „zobaczę” – słyszymy.
Dlaczego więc pensjonariusze nie zgłosili tej sprawy wcześniej? W DPS-ie dowiadujemy się, że każda skarga kończyła się na oddziałowej… należącej do związku zawodowego.
Jak w ogóle wypłynęła ta tajemnica? W październiku 2016 roku jedna z mieszkanek zawołała siostrę, że chce się załatwić. Nie mogła się już poruszać, wstać z łóżka. Okazało się, że seniorce trzeba zmienić pampersa.
Pani M. uderzyła ją w twarz. Zaczęła ją wyzywać i głośno komentować: „znów się posikałaś” – wspomina pani Lidia.
Traf chciał, że zdarzenie widział świadek. Od razu poinformował oddziałową (nie tą, co była w związku), a ta udała się do dyrektora.
Mieszkańcy DPS-u nie chcą widzieć u siebie zarówno Bronisławy M. jak i Małgorzaty J.
Trzykrotnie wysłali do mnie apele z kilkudziesięcioma podpisami, że boją się powrotu tych pań do pracy. Podstawowym zadaniem dyrektora placówki takiej jak dom pomocy społecznej jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Są to osoby, które niejednokrotnie w swoim życiu doświadczyły traumatycznych przeżyć – zauważa Marek Weczerek.
Powrotu pań nie widzi też pensjonariuszka.
Czuję strach na tę myśl. Nie umiemy się z tym pogodzić. Teraz personel jest fajny, sprawiedliwy, spokojny i wykonuje prace, a one były wybuchowe – dodaje Lidia Lewicka.
Dyrektor DPS obawia się, że w przyszłości mieszkańcy nie będą zgłaszali już mu podobnych naruszeń.
Będą uważać, że skargi nie przyniosą żadnych skutków i nikt im nie pomoże – stwierdza gorzko.
Co sądzicie o całej sprawie? Jak myślicie, kto ma rację w sporze?
Tagi: Dom Pomocy Społecznej Lyski, Lyski, DPS, Marek Weczerek, Piotr Rajman, znęcanie się DPS, mieszkańcy DPS znęcanie
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Można wnioskować o 45 tys. zł na wymianę pieca. Kolejki nie ma
41755Sport był jego pasją. Zmarł Ksawery Fojcik – nauczyciel i działacz sportowy
36683Wypadek w kopalni Chwałowice. Po rannego górnika przyleciał śmigłowiec LPR
29830Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
29057Świerklańska: autobus zjechał do rowu. W pojeździe były dzieci (zdjęcia)
26043Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
+316 / -18Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
+187 / -2Rak wątroby u 12-latka. Filip z Jejkowic potrzebuje pomocy
+152 / -4Sport był jego pasją. Zmarł Ksawery Fojcik – nauczyciel i działacz sportowy
+140 / -10Interna w Rybniku działa, po prawie 3 latach przerwy. Są już pierwsi pacjenci
+127 / -18Komisarz wyborczy: T. Pruszczyński zrzekł się mandatu radnego Rybnika. „Decyzję podejmę po II turze”
37Szczepan Twardoch kontra Maciej Kopiec. Poszło o Łukasza Kohuta. Pisarz doczekał się odpowiedzi europosła
26Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
25"Babciowe" przyjęte. Rodzice otrzymają 1,5 tys. złotych na dziecko
23Byle gdzie, byle zaparkować. Kolejni „mistrzowie” parkowania w Rybniku (zdjęcia)
11Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Longina b 2021-12-07
18:30:41
Teraz dopiero pokażą starcom kto tu jest panem i władcą.
~Danuta Kwiatek 2021-12-07
19:49:44
wierzę na 100% pensjonariuszom , ze ta przemoc nad nimi to fakt
~ 2021-12-08
14:59:53
Związki zawodowe to państwo w państwie,za zakład i żyć ze składek.