List: węgiel stał się przekleństwem? Węgiel, czy wydobycie węgla?

Przypomnijmy, wczoraj opublikowaliśmy artykuł dotyczący raportu „Województwo śląskie w punkcie zwrotnym transformacji” autorstwa Jana Frankowskiego i Joanny Mazurkiewicz z Instytutu Badań Strukturalnych. Z tekstu wynika, że górnictwo jest czwartym co do wielkości wytwórcą PKB, ale sektor obciąża województwo, obniżając przedsiębiorczość i aktywność zawodową, czy zniechęcając inwestorów do lokowania tu biznesów. Więcej >>Śląska gospodarka słabnie przez górnictwo – IBS prześwietlił znaczenie branży dla województwa śląskiego<<

Dzisiaj kilka słów na ten temat napisał do nas Benedykt Kołodziejczyk, rybniczanin oraz były radny:

Szanowna Redakcjo,

nie bardzo mogę zgodzić się z tytułem mówiącym, że węgiel stał się przekleństwem. Węgiel przyczynił się do rewolucji technicznej i technologicznej, która zapoczątkowana została w naszej Europie i szybko opanowała cały świat. Sam węgiel nadal jest potrzebny, choćby tylko do produkcji stali, przecież nie będziemy wyrzynać na ten cel lasów. Problemem jest to, do jakiej głębokości i po jakich kosztach możemy pozwolić sobie na jego wydobywanie. Nowa rewolucja technologiczna pozwala na znaczne ograniczenie spalania węgla na cele energetyczne. To tyle na temat.

Artykuł bowiem koncentruje się na porównaniu aktywności dwóch naszych miast Żor i Jastrzębia-Zdroju. Dlaczego Żorom się udaje a Jastrzębiu nie? Autor artykułu koncentruje się na powstaniu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, „którą Żory perfekcyjnie wykorzystały do budowy „pozagórniczego” potencjału gospodarczego miasta” i na braku aktywności władz Jastrzębia.

Posiadanie stref ekonomicznych czy to KSSE czy innych nie jest żadnym ewenementem w krajobrazie gmin naszego województwa, a nawet w całym kraju. Trudno byłoby znaleźć gminę, która takiej strefy nie posiada. Jednakże samo posiadanie strefy nie powoduje, że znajdzie się inwestor chcący zainwestować w danym mieście, czy gminie. Paradoksalnie Żorom pomogło zamknięcie KWK „Żory”. Dla inwestorów bowiem mniej ważny jest teren, nawet dobrze uzbrojony i skomunikowany, co „zasoby” pracowników, a taka sytuacja miała miejsce w Żorach.

W Jastrzębiu-Zdroju właśnie działające kopalnie są tym „przekleństwem”. Praca na kopalni jest zbyt atrakcyjna, by ktoś z niej zrezygnował na rzecz innej. Liczne przywileje jak np. wcześniejsza emerytura, dodatki do płac, bony, deputat węglowy, dopłaty do wczasów i in. Nie wyobrażam sobie, by do jakiejkolwiek jastrzębskiej czy rybnickiej czy innej strefy można będzie ściągnąć inwestorów, kiedy nie ma pracowników. Chociaż pracuje u nas wiele osób zza wschodniej granicy, to jednak oni nie są w stanie zaspokoić popytu na pracownika.

Dlatego byłbym bardzo ostrożny, by za taki stan rzeczy winić władze miast i gmin. Jako ilustrację dodałbym jeszcze przykład jednego miasta w województwie śląskim, które osiągnęło sukces po transformacji ustrojowej. Tym miastem jest Bielsko-Biała. Tam również gwałtownie został zlikwidowany przemysł motoryzacyjny, włókienniczy, Polsport i in. Mieszkańcy tego miasta wykazali się taką przedsiębiorczością, że obecnie co krok można się tam natknąć na jakiś biznes, a miasto jako gmina należy do bogatszych w kraju. Niewątpliwie kopalnie będą znikać z naszego krajobrazu, twierdzę jednakże, że bez pomocy państwa, a nawet UE w obecnej rzeczywistości żadna gmina sama nie będzie mogła udźwignąć ciężaru transformacji, lecz to jest temat na odrębną dyskusję.

Pozdrawiam, Benedykt Kołodziejczyk, Rybnik

A jakie są Wasze spostrzeżenia?