Kolejka wąskotorowa nową atrakcją Rybnika

Dziś po dawnej kolei został jedynie sześciokilometrowy odcinek ze Stanicy przez Rudy do Gliwic, lecz w ciągu kilku następnych lat wszystko może się zmienić. Władze sąsiednich miast i gmin myślą o przywróceniu pociągów na ich historyczną trasę przejazdu.

Podczas spotkania władz Gliwic, Rybnika, Knurowa, Pilchowic i Kuźni Raciborskiej uzgodniono, że w pierwszej kolejności kolejka zostałaby rozbudowana w kierunku Rybnika oraz Gliwic. Dzięki temu obydwa miasta zyskałyby dodatkową atrakcję turystyczną.

Kolejka miałaby jechać w pobliżu Zalewu Rybnickiego. W Stodołach, obok stadniny koni mógłby powstać maleńki dworzec, na którym pociągi kończyłyby swój kurs.

Zastępca prezydenta Rybnika, Michał Śmigielski nie ukrywa, że powodzenie tego planu uzależnione jest od realności wykonania oraz kosztów. – Miasta i gminy, przez które przebiegałaby kolejka, musiałyby wspólnie uczestniczyć w kosztach. W tym roku przygotujemy studium wykonalności, a później określimy, kto ile pieniędzy będzie musiał na kolejkę wyłożyć. Nie ukrywam, że liczymy na środki zewnętrzne, np. dotacje unijne z programów przewidzianych na lata 2014-2020 – mówi Michał Śmigielski.

Inicjatorem całego przedsięwzięcia jest Jarosław Łuszcz, naczelnik Zabytkowej Stacji Kolejki Wąskotorowej w Rudach. Już od kilku lat zabiegał o rozbudowę kolejki. Ten pomysł był dla niego ważny, ponieważ przejażdżka po istniejącym odcinku cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze strony turystów. – Odnotowaliśmy, że w minionym roku odwiedziło nas 20 tysięcy turystów. Dotychczas posiadaliśmy 6 wagonów, które mogły pomieścić 120 osób. Teraz dokupiliśmy kolejne dwa. Mamy też cysternę, która z pewnością będzie dodatkową atrakcją – mówi Jarosław Łuszcz.

Marzeniem naczelnika jest poprowadzenie kolejki aż do Raciborza. Dzięki temu mogłaby spełniać swoje dawne funkcje i wozić ludzi do pracy oraz szkoły. – Między Raciborzem a Gliwicami jest bardzo słabe połączenie komunikacyjne. Kolejka mogłaby temu zapobiec i znacznie skrócić czas podróży. Może za kilka lat uda się ten plan zrealizować – mówi naczelnik.