Jak na ostrym dyżurze

Strajk zorganizował Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. W województwie śląskim strajkuje około 40 placówek medycznych. Lekarze pracują jak na ostrym dyżurze tzn. interweniują tylko w przypadku zagrożenia życia pacjentów. Oznacza to, że odwołano planowane wcześniej operacje. Z kwitkiem odprawieni zostali również pacjenci przychodni przyszpitalnych. - Podkreślam, że nasz strajk nie odbywa się kosztem zdrowia i życia pacjentów. Dziś lekarze będą „nadmiernie” czujni, aby nikt nie mógł zarzucić im braku troski o los pacjentów – wyjaśnia Krzysztof Potera – szef oddziału terenowego OZZZ przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku.

Lekarze żądają podwyżek pensji zasadniczych od 3 do 5 tysięcy złotych brutto. Postulują również wprowadzenie dwutygodniowych urlopów płatnych na dokształcanie. - W zeszłym roku rząd spełnił obietnice doraźnych podwyżek, nie zostały natomiast wprowadzone żadne zmiany systemowe. Dlatego też już pod koniec roku apelowaliśmy do ministra o podjęcie stosownych działań. Obawiam się, że obecna ekipa rządząca – tak jak poprzednia – nie zamierza rozwiązać problemów służby zdrowia – mówi Potera.

Strajkujący lekarze zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione 21 maja odbędzie się strajk generalny. Dziś premier zapowiedział, że podwyżek nie będzie, ponieważ musiałyby one się wiązać z podwyższeniem podatków.

ww