Ekipa z Leszczyn będzie się ścigać w Warszawie. Pojazdem z dyni

Organizatorzy wyścigu otrzymali blisko 1300 zgłoszeń. Z nich jury w składzie: Monika Brodka, Ania Bosak, Wojtek Łozowski, Staszek Karpiel, Adam Małysz, Rafał Marton i Michał Kościuszko – wyłoniło jedynie 77 drużyn, które wystartują w wyścigu. W tym wyjątkowym gronie znalazła się ekipa mieszkańców Leszczyn, którzy trasę wyścigu mają zamiar przebyć w pojeździe z dyni.

Drużynę tworzy czwórka przyjaciół z pracy: Robert Bluszcz, Piotr Łuc, Ireneusz Piontek i Artur Szwed. Robert Bluszcz jest znanym hodowcą dyń gigantów i stąd też narodził się pomysł ekipy Pumpkinhead Team. - W naszym codziennym, szarym życiu potrzeba nam odrobiny pomarańczowego szaleństwa, dlatego utworzyliśmy nasz Pumpkinhead Team - napisali w zgłoszeniu do wyścigu.

 

- Postanowiliśmy zrobić coś nietypowego. Zobaczyłem w telewizji reklamę wyścigu i pomyślałem: Dlaczego nie? A ponieważ jeszcze nigdy nikt nie zaproponował pojazdu z warzywa, postanowiłem być pierwszy. Jak widać, pomysł się spodobał - relacjonuje Robert Bluszcz. Do wyścigu pozostało ok. 60 dni. Co ciekawe, dynia, w której mają pojechać mieszkańcy Leszczyn, jest w tej chwili wielkości piłki tenisowej. - Nie ma strachu to to, że nie urośnie - uspokaja Robert Bluszcz - Codziennie podlewam ją specjalną odżywką sprowadzoną z USA. Dolewam też Red Bulla, żeby dostała skrzydeł. Dynia nam wyrośnie, jak malowana – zapewnia.

 

Ekipa zaczyna już prace konstrukcyjne i przy okazji zwraca się z prośbą o pomoc. - Zwracamy się z gorącym apelem do osób, którzy mogą sprzedać lub podarować nam przednie koło z kultowego motoroweru polskiej produkcji OGAR 200. Wasze koła będą wykorzystane do testów, a także do udziału w wielkim wyścigu w Warszawie. Trzymajcie za nas kciuki - zachęca drużyna.