Były dyrektor WSS nr 3 w Rybniku stanie przed sądem. Został oskarżony o korupcję

O aferze korupcyjnej związanej z Romanem G. pisaliśmy już w grudniu ubiegłego roku >>Były dyrektor WSS nr 3 „bohaterem” głośnej afery korupcyjnej<< Przypomnijmy, Prokuratura Apelacyjna w Katowicach postawiła byłemu dyrektorowi WSS nr 3 zarzuty dotyczące przyjęcia w 2005 roku korzyści majątkowych od amerykańskiej firmy ortopedycznej Stryker, która dostarczała szpitalowi protezy. W zamian za pomyślne zakończenie przetargu firma ta sfinansowała Romanowi G. (jako dyrektorowi rybnickiego szpitala) i jego żonie wycieczkę szkoleniową do m.in. Argentyny i Brazylii w Ameryce Południowej. Okazało się jednak, że była to prywatna wycieczka turystyczna, za którą zapłacono około 26 tysięcy złotych.

Sprawa ma wymiar ogólnopolski, bo dotyczy około 60 szpitali, którymi interesował się Stryker. – W firmie zabezpieczono maile oraz faktury, cały czas zbieramy kolejne materiały – usłyszeliśmy wtedy od Prokuratury Apelacyjnej. Korupcja wyszła na jaw dzięki śledztwu amerykańskiego FBI, które jako pierwsze zauważyło nieprawidłowości w działaniu firmy.

Dzisiaj wiemy już, że Roman G. stanie przed sądem. - Skierowaliśmy akt oskarżenia. Wg zebranych danych wynika, że były szef WSS nr 3 przejął od firmy Stryker 26 tys. złotych na sfinansowanie wyjazdu do Ameryki Południowej. Wg oficjalnych informacji miał być to wyjazd służbowy, okazało się, że oskarżony wraz z żoną udali się na wycieczkę turystyczną. Tłumaczył, że sam za nią zapłacił, ale przelewy z firmy Stryker poprzez biuro podróży świadczyły o czymś innym – wyjaśnił prokurator Leszek Goławski z katowickiej prokuratury.

Prokuratura zainteresowała się więc również Katarzyną R. - pracownicą biura podróży, która poświadczyła nieprawdę na korzyść byłego dyrektora szpitala. - Pani przyznała się częściowo do winy – dodał Leszek Goławski. G. grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Niezależnie od powyższej sprawy Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu, prowadzi nadal własne śledztwo obejmujące 23 osoby. Wśród oskarżonych pojawia się nazwisko Romana G. będącego wcześniej zastępcą dyrektora ds. medycznych w szpitalu w Raciborzu - Usłyszał trzy zarzuty o charakterze korupcyjnym. Oskarżony miał przyjąć w latach 2001-2003 korzyści majątkowe (w wysokości 34, 20 i 65 tysięcy złotych) od firmy Philips w zamian za pozytywne rozwiązanie przetargów na sprzęt medyczny – powiedziała Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.

Romanowi G. za powyższe przestępstwa grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Nie przyznał się do winy.