„Przyszedł czas na realizację własnych pomysłów”. Zobacz debiutancki singiel OZD (wideo)

„Feelings” to debiutancki singiel rybnickiego producenta Łukasza Drozda. OZD (pseudonim artystyczny) to kompozytor, aranżer, producent, sound-designer, ale przede wszystkim muzyk, autor niezliczonej liczby hitów z pierwszych miejsc list przebojów. Po wielu latach pracy dla innych artystów, OZD nagrał autorski materiał. „Feelings” to zapowiedź albumu, nad którym trwają prace.

Zachęcamy do przeczytania krótkiej rozmowy z OZD:

Machina ruszyła, ale cofnijmy się do chwili, kiedy podjąłeś decyzję o nagraniu singla. Skąd wziął się ten impuls?

Tworzenie muzyki, dźwięków i nagrywanie ich zawsze było dla mnie pasją i hobby. Pierwsze moje poważniejsze utwory powstały jeszcze poprzednim wieku kiedy rozpocząłem łączyć komputery ze światem zewnętrznym. Do dziś ich brzmienie mi się podoba i mam nadziej je pokazać w nieco odświeżonej formie. Potem przyszedł czas kiedy zająłem się muzyką zawodowo ale w nieco inny sposób. Komponowałem, aranżowałem i nagrywałem muzykę dla innych artystów. Robię to do dziś, jednak około 3 lat temu głęboko poczułem że przyszedł czas na realizację własnych pomysłów pod własnym szyldem. Stąd autorski materiał.

Jak długo trwały prace nad singlem?

Utwór powstał jeszcze w 2012 roku. Prace nad tekstem poszły bardzo szybko i w zasadzie już w 2013 roku miałem większość prac za sobą. Finał nadszedł kiedy nagrałem męski wokal – Lenny na stałe mieszka w USA, więc trochę to trwało. Gdy miałem już nagrane oba wokale, praca nad singlem mocno przyspieszyła. Utwór był gotowy w kilka dni. Potem zostało już tylko nagrać klip.

Po jakie gatunki muzyczne najczęściej sięgasz w swojej twórczości, co Cię inspiruje?

Gram na instrumencie od dziecka. Wtedy inspirowała mnie powszechnie znana muzyka elektroniczna. Przygoda z muzyką, na poważnie, zaczęła się gdy znalazłem bratnie dusze, z którymi graliśmy jazz, funky. To poniosło mnie dalej. Wszelkie style które bazowały na przestrzeni, groove i eksperymentalnym brzmieniu, były tym co determinowało moje artystyczne poszukiwania. Mowa o artystach grających bardzo popularny niegdyś big beat, house, jungle, drums&bass, breakbeat, acid. Słowem – klubowe lata 90-te. Natomiast słucham wszystkiego co jest dobre.

Co dalej?

Po wydaniu pierwszego singla wypadałoby wydać drugiego. Na początku nowego roku wydam większy pakiet utworów w formie EP. Zestaw ten z pewnością wprowadzi słuchaczy w szersze spektrum mojego muzycznego świata. Mogę pozwolić sobie na zabawę stylistyczną gdyż zapraszam różnych wokalistów, do moich piosenek. Mimo że większość partii instrumentalnych nagrywam sam, to współpracuję również ze świetnymi muzykami. Tak powstaje właśnie kolejny utwór, którego premiera odbędzie się w końcu roku. W tym kawałku dołączył do mnie mój długoletni przyjaciel, doskonały perkusista – Pierre.