zamknij

Wywiady

W tańcu wyrażamy swoje emocje

- Taniec jest dość wygodnym sposobem rekreacji. Pozwala łączyć przyjemne z pożytecznym i ludziom mniej kojarzy się z wyrzeczeniami i wysiłkiem, jaki konieczny jest w przypadku uprawiania klasycznych dyscyplin sportu

 

- mówi Artur Stelmaczonek – reżyser i choreograf Teatru Tańca Navras.

 

 

Prowadzi pan Teatr Tańca Navras mający za sobą kilka wystawionych w Rybniku sztuk. Jak określi pan rodzaj tańca, który wykonujecie?


Najbliższa temu co robimy jest chyba definicja tańca współczesnego. W tym tańcu najważniejsze są własne odczucia, „walka” ze swoimi emocjami, pokonywanie własnych granic wyrażania emocji. Teatr współczesny pozwala bardziej wyrazić emocje niż inne odmiany tańca. To, co nas cechuje, to stosunkowo niewielka ilość aktorów na scenie. No i rzecz najważniejsza: najpierw nakreślamy sobie temat, który chcemy opowiedzieć, a dopiero potem powstaje choreografia, dobór aktorów do poszczególnych ról.


W jaki sposób wybiera pan tematy spektakli?


Nie dojrzałem jeszcze do tego, aby realizować utwory klasyczne, np. Gombrowicza. Póki co, mnie to „nie kręci”. Realizowany temat musi dotyczyć bezpośrednio mnie i tego co mnie otacza). Taką bliskość moich spraw odczułem po przeczytaniu wierszy Mariana Bednarka. Na osiem spektakli dwa były inspirowane jego wierszami).


Kto należy do Teatru Tańca Navras?


Jest nas kilkanaście osób. Wspaniałe i zadziwiające jest to, że przychodzą do nas bardzo różne osobowości i ludzie w różnym wieku. Łączy ich to, że chcą wyrażać siebie przez taniec i teatr.


Czy wszystkie te osoby mają odpowiednie przygotowanie taneczne?


Ależ skąd! Owszem, są tacy, którzy mają podstawy techniki i uczestniczyły w kursach tańca towarzyskiego, breakdance, czy zajęciach gimnastycznych. Ale wiele osób przychodzi do nas bez żadnego doświadczenia. Najważniejsze są ich zdolności aktorskie i umiejętność wyrażania swoich emocji.


Skąd wzięła się u pana pasja tworzenia teatru tańca?


U mnie wszystko zaczęło się od tańca towarzyskiego, potem nowoczesnego. Kilka lat temu przestało mi to jednak wystarczać i postanowiłem znaleźć inną formę samorealizacji. Ta moja fascynacja ciągle się rozwija. Dziś, prócz spektakli przygotowywanych w Klubie Energetyka, realizujemy różne inne projekty jak choćby klipy wideo, czy sztuki wystawiane w starych zabudowaniach cegielni w Gaszowicach.


Czy wspomniany Klub Energetyka to dobre miejsce dla funkcjonowania teatru tańca?


To chyba najlepsze miejsce. Prócz problemu z oddaleniem klubu od centrum, mamy tutaj stworzone świetne warunki do pracy. Wcześniej moimi projektami próbowałem zainteresowań MOK w Jastrzębiu Zdroju. Spotkałem się tam z dużym niezrozumieniem. Z kolei Stanisław Wójtowicz – prezes Fundacji Elektrowni Rybnik doskonale rozumie nasze potrzeby i umożliwia realizacje naszych projektów.


A jak w ogóle ocenia pan życie kulturalne Rybnika?


Bardzo pozytywnie. W porównaniu do sąsiednich miast dzieje się tu bardzo wiele w różnych dziedzinach kultury i sztuki. Jest tu wiele prężnych ośrodków, oferta kulturalna jest bardzo bogata. Jedyny minus jaki widzę, to brak większego zainteresowania teatrem ze strony społeczeństwa. To przykre, że frekwencja choćby na darmowych spektaklach w ramach corocznego Festiwalu Sztuki Teatralnej jest tak niska. Na spektakle w większości przychodzą jedynie aktorzy i inne osoby związane z grupami teatralnymi.


Przeprowadził się pan kilka lat temu z Jastrzębia do Rybnika. Jak ocenia pan poziom i komfort życia w Rybnika?


Żyje się tu świetnie. To miasto daje mi wszystko czego potrzeba. Jeśli trzeba mi odpoczynku od miejskiego zgiełku biorę rower i jadę do lasu. Jeśli potrzebuję kontaktu z ludźmi udaje się do centrum na piękny rynek. Nic dodać, nic ująć.


Na zakończenie proszę powiedzieć, czy moda na uprawianie tańca towarzyskiego to jakaś trwała tendencja społeczna, czy też trend wykreowany przez programy telewizyjne?


Ja mam nadzieję, że to trwała tendencja, choć wpływ programów takich jak „You can dance” na pewno jest ogromny. Wydaje mi się, że zainteresowanie tańcem wynika również z mody na uprawianie sportu i zdrowy styl życia. A taniec jest dość wygodnym sposobem rekreacji. Pozwala łączyć przyjemne z pożytecznym i ludziom mniej kojarzy się z wyrzeczeniami i wysiłkiem, jaki konieczny jest w przypadku uprawiania klasycznych dyscyplin sportu.




Artur Stelmaczonek – urodził się w 1977 roku w Jastrzębiu Zdroju. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Katowiach. W 2002 roku razem z żoną przeniósł się z Jastrzębia do Rybnika.

Pracuje jako nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół Urszulańskich.

Założyciel i szef Teatru Tańca Navras. Prowadzi kilka innych projektów związanych z teatrem tańca.

W wolnych chwilach jeździ na rowerze. Z powodu braku czasu często jeździ z przyjacielem po Rybniku nocą.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~ 2009-09-01
    23:57:14

    1 0

    w nocy jeździ z przyjacielem :] a ja z przyjaciółką wypasam lamy - oczywiście pod osłoną nocy;)

  • ~cabernetsauvignon 2009-09-01
    23:57:41

    0 0

    W nawiązaniu do niskiej frekwencji na spektaklach. Nie wyobrażam sobie aby mogło być inaczej przy tak słabej informacji czy promocji powyższego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to związane jest z kosztami...a sponsorów jak na lekarstwo. Jednakże informacje o spektaklach na stronie Rybnika, czy jednej stacji radiowej to za mało. Sytuacji nie ratują nawet plakaty rozwieszone...gdzieniegdzie! w centrum miasta. Sam dowiaduję się o spektaklach częściej poprzez ''pocztę pantoflową'' aniżeli z masowych źródeł przekazu. Tym nie mniej pogratulować należy zaangażowania.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5069