zamknij

Wywiady

Rybnik to miasto magiczne

Wkraczając w życie zawodowe musimy poważnie zastanowić się jak zarobić na życie. Zapewniam jednak naszych fanów, że póki co chcemy pozostać wiernymi naszym ideałom i nie pójdziemy na kompromis ze światem komercji

- mówią Rafał SolińskiMarek Żyła z kabaretu Noł Nejm.

Skąd pomysł na nowy program „Trzy kolory: moro”?

Marek: Sam tytuł wymyślił kiedyś Łukasz Kucharski z dawnego kabaretu Szpik. Nam się hasło spodobało. Wiedzieliśmy, że temat „moro” nie musi ograniczać się do wojska, bo odniesień może być znacznie więcej. Na przykład do wędkarzy, którzy są najlepiej wyposażoną grupą mundurową w Polsce. Ich wyposażenie bojowe nie odbiega od komandosów.

Rafał: Nawet nad Zalewem Rybnickim, w okolicach Klubu Energetyka widzimy wędkarzy, którzy wyposażeni są w urządzenia GPS. Jak wędkarze rozłożą swoje akcesoria nad brzegiem, to widok ten bardziej przypomina manewry NATO, niż wędkowanie.

Marek: Poza tym Władek Sikora z kabaretu POTEM powiedział kiedyś, że „nie ma kabaretu bez pistoletu”. Obecnie nasz program zawiera 40% tego, co chcieliśmy zrobić. Kolejne skecze chcemy przygotować na jesień, a premiera odbędzie się przed tegorocznym RYJKIEM.

Czy nowy członek zespołu – Przemek zaaklimatyzował się już w Noł Nejm?

Marek: Wstępnie na pewno tak. Jednak oceniamy, że na pełną aklimatyzację potrzeba pół roku, a nawet rok. Na razie jest nieźle. Na pewno problemem Przemka jest przestawienie się z teatru na kabaret. W kabarecie w przeciwieństwie do teatru trzeba być bardzo elastycznym. W teatrze na scenie przez 2 godziny gra się jedną osobę. W kabarecie co 5 minut trzeba się wcielać w inną postać. Poza tym w kabarecie trzeba być znacznie bardziej naturalnym.

Początki u nas są dla Przemka o tyle trudne, że musiał „wskoczyć” w napisane już skecze. O prawdziwej aklimatyzacji będziemy mogli mówić po tegorocznym RYJKU, na który wspólnie będziemy pisać nowy program.

Na pewno Przemek różni się od nas choćby temperamentem. Jest osobą nadpobudliwą i nie może ustać w miejscu.

Rafał: To prawda, jednak myślę, że akurat ta cecha wzbogaca nasz zespół. Dotąd nie było u nas tak energicznego człowieka. Teraz musimy to wykorzystać, aby znaleźć mu odpowiednie role w naszych skeczach.

Z drugiej strony od innych kabaretów wiem jak długo trwa aklimatyzacja nowych członków zespołu. Dlatego przyznać trzeba, że jak na taki okres czasu współpracy Przemek doskonale sobie radzi.

A jak było z odejściem z kabaretu Łukasza Kaczmarczyka? Czy czujecie do niego żal z tego powodu?

Marek: Oczywiście nie jesteśmy pamiętliwi i z tego powodu nie żywimy do niego urazy. Odejścia Łukasza spodziewałem się już kiedy zakładał z Robertem Korólczykiem Kabaret Młodych Panów. Nie chcę wgłębiać się w szczegóły, ale pretensje możemy do Łukasza mieć o styl rozstania. Jeszcze w styczniu zapewniał że jest z nami, a następnie, na 2 tygodnie przed premierą naszego programu, z godziny na godzinę oznajmił, że rezygnuje. Zostaliśmy trochę na lodzie, a ta sytuacja podcięła nam skrzydła. W trójkę z Łukaszem rozumieliśmy się bowiem na scenie najlepiej.

Na czym polega fenomen kabaretowy Rybnika. Prowincjonalnie usytuowane miasto jest prawdziwym zagłębiem kabaretowym!

Rafał: Jest tak, że zawsze musi być źródło, które swoim entuzjazmem twórczym zaraża innych. Na przykład w Mysłowicach po sukcesie Myslowitz powstało szereg innych kapel stylizujących się na tym zespole. W Rybniku wszystko zaczęło się od kabaretu NIC, następnie rybnickie kabarety pociągnęła wspaniała atmosfera RYJKA. Ten proces trwa do dziś. Sądzę, że obecnym nowym kabaretom jest trochę łatwiej. Sami staramy się im pomagać i np. zabierać na imprezy podczas których mogą zaznajomić się z atmosferą sceny.

Marek: Ta „łatwość” to rzecz względna. Z drugiej strony patrząc obecnie nowopowstające kabarety mają wysoko postawioną poprzeczkę. Ludzie nie przyjdą już na byle co, aby się pośmiać. Publiczność nawet od początkujących kabaretów oczekuje programu na wysokim poziomie, choćby dlatego, że rybniczanie biorą udział w RYJKU i LARMIE.

Wracając do pytania. Rybnik posiada jakąś magię. Choć wysoka kultura jest na przeciętnym poziomie, to prężnie działa środowisko kabaretowe, jest muzyka elektroniczna, są wyjątkowe mniejsze ośrodki kultury. Magia Rybnika dotyczy również sportu. Nie wiadomo jak i kiedy wytworzyła się wspaniała tradycja żużla, lotnictwa.

Dlatego nie oceniam Rybnika jako prowincjonalnego miasta. Siłą tego miasta są ludzie, którzy chcą coś robić i mają ku temu warunki. Dziesiątki osób realizują się w małych domach kultury, a grupy pasjonatów same zbudowały tor saneczkowy i skate park. Jest coś w tym mieście, co pozwala realizować się twórczo.

Rafał: Ten pozytywny wizerunek miasta potwierdzają przyjeżdżające do nas kabarety. Zwykle spodziewają się „szarego” Śląska z kominami, a zastają zielone miasto z Klubem Energetyka, który jako ośrodek kultury jest ewenementem na skalę kraju.

Jeden z internautów pisze, że wasze występy na scenie to „czysta” gra tzn., że gracie to co lubicie, a nie to co zapewnia sukces komercyjny. Czy nie obawiacie się, że wierni swoim ideałom nigdy nie znajdziecie miejsca na antenie telewizyjnej?

Marek: To bardzo aktualna kwestia. Pojawia się zawsze, gdy robimy coś nowego. Jak różnie może być odbierana nasza twórczość świadczy fakt, że w zeszłym roku z programem „Za Duszki” w Ełku zdobyliśmy GRAND PRIX i nagrodę publiczności, następnie w Lidzbarku Warmińskim jury na naszym programie nie pozostawiło suchej nitki. Decyzję, czy chcemy grać dla węższego grona miłośników kabaretu, czy też wystąpić w telewizji na biesiadzie by mieć znaną twarz i pieniądze musimy podejmować regularnie.

Rafał: Kiedy byliśmy licealistami takich dylematów nie było. Teraz wkraczając w życie zawodowe musimy poważnie zastanowić się jak zarobić na życie. Zapewniam jednak naszych fanów, że póki co chcemy pozostać wiernymi naszym ideałom i nie pójdziemy na kompromis ze światem komercji.

Wracając do telewizji. Z racji tego, że nasze skecze są bardzo dynamiczne jesteśmy trudnym kabaretem dla realizatorów. Montażyści wolą kabarety grające statyczne sceny, ponieważ łatwiej je zarejestrować.

Marek: Mieliśmy taki sezon (rok 2002), podczas którego w różnego rodzaju konkursach zdobyliśmy niemniej nagród publiczności niż kabaret Ani Mru Mru. Jednak formy sceniczne chłopaków z Ani Mru Mru znacznie bardziej pasują do telewizji. Poza tym nie wszystkim odpowiada to co mówimy i robimy na scenie w trakcie naszych skeczów.

Rafał: Cieszy nas to, że pomimo tego, że jesteśmy kojarzeni z młodym pokoleniem, nasze skecze cieszą również ludzi dojrzałych. Ostatnio po występie na juwenaliach w Ełku zagadnęło nas kilku profesorów, którym się występ bardzo podobał. Zdarzyło nam się też, że ktoś zaczął wspominać, że kiedyś był hippisem i fajnie, że my do tej tematyki nawiązujemy.

Jaki jest wasz ulubiony kabaret?

Marek: Mam 3 ulubione. Rybnicki kabaret Inni cenię za odwagę. Lubię Kabaretus Fraszka z Warszawy, który jest bardzo kontrowersyjny, a ich puenty zwykle mają drugie dno. Z „klasyki” podoba mi się kabaret Hrabi, który prezentuje wysoki poziom improwizacji. To jeden z niewielu kabaretów, który nie wymaga promocji telewizyjnej. Każdy kto choć trochę zna się na kabarecie nie opuści ich występu.

Rafał: Podziwiam kabaret Dno za rozmach w prezentacji skeczy. Jestem pod wrażeniem dorobku Zagłębia Zielonogórskiego z Potem na czele. Dziś te tradycje pielęgnuje kabaret Hrabi. Ich cenię też za wykonawstwo. Za absurd lubię Mumio, a za zespołowość Łowców.B.

Czym na co dzień zajmują się członkowie Noł Nejm?

Rafał: Damian jak my wszyscy studiuje animację społeczno – kulturalną w filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie i jeszcze parę lat mu zostało.

Marek: Przemek studiuje akurat socjologię. Ostatnio porzucił pracę, aby całkowicie oddać się kabaretowi i skromnie bo skromnie, ale żyć z kabaretu.

Rafał: Ja w zeszłym roku skończyłem studia - animację społeczno – kulturalną i jeszcze się nie obroniłem. Pewnie dlatego, że piszę o życiu kabaretowym w Rybniku. Tak dużo się dzieje, że nie umiem tego jakoś usystematyzować (śmiech). Poza tym zajmują się terapią antynikotynową, czyli pomagam tym, którzy chcą rzucić palenie.

Marek: Ja też studiuję animację społeczno – kulturalną. Przez rok byłem na budownictwie, ale dopiero tam odkryłem w sobie duszę humanisty i zmieniłem studia. Dodatkowo działam w Bractwie Rycerskim Ziemi Rybnickiej. Nie wiem jeszcze co będę robił po studiach. Moja pasją jest turystyka górska i sporty motorowe na czele z żużlem.

Rafał: Członkostwo Marka w Bractwie Rycerskim bardzo się przydaje, bo ostatnio mogliśmy do naszego programu wojskowego wypożyczyć 2 hełmy (śmiech). Na poważnie – nasze życiowe zajęcia i zainteresowania są dla nas kopalnią pomysłów na skecze i programy.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Wacław Wrana

Kabaret NOŁ NEJM - założony w Rybniku w końcówce roku 1997 z inicjatywy Wojtka Kulika i Łukasza Kaczmarczyka, którzy do współpracy poprosili kolegów z klasy: Rafała Solińskiego i Roberta Obłója. Pierwszy występ odbył się 13 marca (w piątek!) 1998 r. w piwnicy teatralnej Klubu Energetyka. Opiekę reżyserską nad kabaretem przez parę lat sprawowała Jadwiga Demczuk – Bronowska. W minionych latach w kabarecie również występowali: Przemysław Dana, Agnieszka Białek, a od przełomu roku 2000/2001 do dziś Marek Żyła (wcześniej kabaret K.U.R.A. i KOSZ). Pierwsze dwa programy to: „Yeehanka” (1998) i „Redakcja Bez Nazwy” (1999). Jednak sukcesy nadeszły z programami „Życie Skecze Pisze, czyli Pointa Umiera” (2000), „G.R.A.” (2001), „Cztery” (2003) i „Duszki’em All!” (2005, na początku „Za Duszki”). Podczas pisania nowego programu „Trzy Kolory: MORO w 2006 roku z zespołu odszedł Łukasz Kaczmarczyk.

Na swoim koncie kabaret ma 8 nagród publiczności, a także GRAND PRIX na Mazurskim Lecie Kabaretowym (2005), Tytuł Debeściaka 2002, Nagrodę Radiowej Trójki w Lidzbarku Warmińskim, dwie nagrody za najlepszy rekwizyt i jedna za szaleństwo w myśleniu.

Obecnie NOŁ NEJM tworzą: Rafał Soliński, Marek Żyła, Przemysław Bryła pseudonim „nowy” i Damian Wodecki.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5300