Nie żyje Krystian Rempała. Żużlowiec zmarł w jastrzębskim szpitalu

Cześć Jego Pamięci....może będą się "ścigać" z Łukaszem Romankiem. Wyrazy współczucia dla Rodziny

taki mlody Chlopak ... 18 lat ... niech Bog bedzie z Toba.

absolutnie sie nie zgadzam Szpital w Jastrzebiu a juz szczegolnie OJOM jest na bardzo wysokim poziomie, zreszta tylko dlatego transportowali Krystiana do Jastrzebie a nie do Rybnika, Sprzet w Jastrzebiu i lekarze to naprawde najwyzszy poziom, nie jestem lekarzem ale wiem co mowie,robisz duza krzywde lekarzom i i samemu szpitalowi.
W tym szpitalu mozna sie doczepic naprawde do wielu rzeczy ale nie do OJOMU TAM GDZIE LEZAL KRYSTIAN.Poprost sa przypadki gdzie sie nie da pomoc.
Podobno Krystian ruszyl do wyscigu z nie zapitym kaskiem???? i tu bym szukal winy - SEDZIA / TRENERZY?? SAM ZAWODNIK??
STRASZNA FRAGEDIA

Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

Zapraszam

Ty myślisz że Worynie jest z tym lekko jeszcze chłopaka dołujesz

żył życiem żużlowca i odszedł śmiercią żużlowca. Cześć Jego pamięci. Nie zapomnimy do końca swoich dni.

Może coś do niego dotrze ale jeżeli jeździliby jak panienki to nic by nie osiągneli poza tym wybrali to sami to jest esencja tego sportu

To był zwyczajnie nieszczęśliwy wypadek według mnie moc maszyn niema tu znaczenia popatrz na WRC lub formułę 1 zabezpieczenia coraz lepsze a wypadki czasami tragiczne i tak się zdarzają oni to zwyczajnie kochają

Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

@chammomila zaprzeczasz sama sobie bo jeśli jest tak dobrze obsadzony to dlaczego sprowadzali specjalistę z Bydgoszczy? Jakoś nie słyszałem nigdy aby szpital w Jastrzębiu był w czymś dobry i miał jakieś dokonania, chyba że coś się zmieniło w ostatnich latach. Ciekawi mnie co się stało, że zawodnikowi spadł kask w czasie zawodów. To trochę tak jakby ktoś w szybko jadącym aucie po autostradzie miał niedomknięty pas.

Niestety prawda jest raczej taka, że Krystian już nie żył w poniedziałek. Tak pisali na różnych forach jego bliscy znajomi. Lekarze z Jastrzębia zrobili co mogli. W poniedziałek prawdopodobnie stwierdzili tzw. śmierć pnia mózgu. Tylko aparatura go trzymała pewnie przy życiu. Sprowadzono więc tego Talara, czyli już było jasne, że sytuacja jest beznadziejna. Gość, który stosuje jakieś niekonwencjonalne metody i nie uznaje śmierci mózgu. Liczono tylko na jakiś cud. Pewnie w sobotę zapadła decyzja by go odłączyć od aparatury i tyle. Jeśliby Krystian był w innym szpitalu (Sosnowiec, Bydgoszcz) nic by to nie zmieniło.

@ orient To tylko dobrze świadczy o lekarzach z Jastrzębia że nie zadrli nosa pod chmury ( jak to niestety często się zdarza) tylko dopuścili do konsylium specjalistę od wybudzania przypadków które wedle wiedzy medycznej były uznawane za źle rokujące. W niczym nie umniejsza to ich zawodowym umiejętnościom.